Dawid Konarski: Do Ankary przyjechaliśmy po pierwsze miejsce
Dawid Konarski: Do Ankary przyjechaliśmy po pierwsze miejsce
Dawid Konarski w sezonie 2017/2018 grał w Ziraacie Bankası Ankara, więc dobrze zna nie tylko halę Başkent Voleybol Salonu, ale także kibiców Halkbanku. Jak nastawia się na środowe starcie w Lidze Mistrzów?
Oczywiście, że przyjemnie tu wrócić, bo to fajny obiekt. Hala jest dosyć stara, ale na te warunki dzisiejsze jest dobrze. Cieplutko wewnątrz, parkiet jest dość miękki, więc mamy wszystko, aby dobrze grało się w siatkówkę. Trzymam także kciuki, aby jutro dopisało dużo publiczności, bo z tym w Turcji bywało różnie. To jednak mecz Ligi Mistrzów, więc może będzie ich więcej i będzie ciekawe spotkanie przy pełnych trybunach.
O, to na pewno! Takie starcie banków to był najważniejsz mecz w sezonie. Można było przegrać kilka spotkań, ale trzeba było wygrać to jedno z lokalnym rywalem. Prezesi obu banków spotykali się na trybunach i ten mecz miał naprawdę wyższy priorytet, niż każdy inny. Mimo że stawką nadal były trzy punkty. Wtedy atmosfera była naprawdę dobra, było bardzo głośno. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Ziraat przez ostatnie dwa lata zdobywał mistrzostwo, wcześniej Halkbank. Myślę, że jeśli chodzi o kibiców, to jest po równo. Nie jest to taki kibic stricte zainteresowany siatkówką. To są ludzie zachęcani do przyjścia. Głównie pracownicy banków, którzy dostają wolne na mecze. Niby rzecz dla chętnych, ale fajnie byłoby się na nich pojawić. Ten hałas jest trochę sztucznie tutaj robiony. Mam nadzieję, że jutro jednak parę postronnych osób też wpadnie na mecz. Jeśli nie, to też będzie fajnie, a my przyjechaliśmy zrobić swoje, zgarnąć trzy punkty i zapewnić sobie wyjście z pierwszego miejsca w grupie.
Presji nie ma, ale doskonale wiemy, że wygranie tego meczu za 3 punkty da nam pierwsze miejsce w grupie. Jest o co grać. Wygrywając tutaj ułatwiamy sobie tę ostatnią kolejkę, gdzie gramy z Berlinem. Na to się nastawiamy, żeby pokonać rywala i mieć spokojną przewagę już do końca grupy.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie