Miłe złego początki, w walce o brąz remis

Miłe złego początki, w walce o brąz remis
Po fantastycznej grze w pierwszym secie, Jurajscy Rycerze po zmianie stron oddali inicjatywę gościom z Rzeszowa, nie odzyskali jej już do końca i przegrali w drugim meczu o 3. miejsce PlusLigi z Asseco Resovią 1:3.
Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla naszej drużyny – najpierw Bartosz Kwolek z Michałem Szalachą zablokowali Jakuba Buckiego, chwilę później Dawid Konarski był na siatce czujniejszy od Jana Kozamernika, a Miguel Tavares poprawił dwoma asami i trener gości, Giampaolo Medei, już przy stanie 4:0 poprosił o czas. Po nim dwie kolejne akcje padły jednak również naszym łupem i od początku mogliśmy pilnować bezpiecznej przewagi. Świetnie funkcjonował nasz blok, a po serii rozgrywającego na początku kolejną dorzucił Kwolek i było już 17:8. Szkoleniowiec Asseco Resovii próbował jeszcze poderwać zespół do walki zmianami, ale losy seta były już rozstrzygnięte. W końcówce dwa razy zapunktowaliśmy jeszcze blokiem i wygraliśmy aż 25:13.
Drugą partię zespół z Rzeszowa zaczął już znacznie lepiej. As Jakuba Kochanowskiego i piłka przechodząca po jego kolejnej zagrywce, dzięki której skuteczną kontrę wyprowadził TJ DeFalco, pozwolił przyjezdnym odskoczyć na trzy punkty. Kolejnym punktem zza 9. metra popisał się jednak Tavares, a po chwili blok na Buckim po raz kolejny dołożył duet Kwolek-Szalacha i wyrównaliśmy na 9:9. Prowadzenie 15:14 dał nam Uroš Kovačević, kończąc długą wymianę atakiem z pajpa, ale dwie akcje później podobna akcja do Serba została rozczytana przez Jana Kozamernika, który postawił skuteczny blok. Szalacha, który zgasił kiwkę DeFalco oraz Dawida Konarski, który skończył kontrę sprytnym obiciem rąk pozwoliły nam odskoczyć na 18:16, ale rywale po chwili doprowadzili do remisu. Utknęliśmy jednak w ustawieniu P1, gdy Konarski pomylił się na lewym ataku, w następnej akcji został zablokowany, a po chwili asa dołożył jeszcze Fabian Drzyzga i zrobiło się 22:19 dla Asseco Resovii. Ta przewaga mogła jeszcze urosnąć, ale na nasze szczęście na kontrze w aut uderzył DeFalco. My jednak myliliśmy się w polu serwisowym, w boisko nie trafił ani wprowadzony zadaniowo Tomasz Kalembka, ani Konarski i w efekcie set padł łupem gości.
Początek trzeciej partii był podobny do poprzedniej i ekipa z Podkarpacia udowadniała, że mimo braków kadrowych i nieudanego początku nie należy jej skreślać. Kontra po zagrywce Kochanowskiego, którą skończył z szóstej strefy DeFalco oraz autowa krótka Szalachy dały przyjezdnym prowadzenie 7:4. Po czasie Bucki zablokował Kwolka, a Konarski z bardzo trudnej piłki uderzył w taśmę i rywale mieli już 5 punktów przewagi. Sygnał do pościgu dał Szalacha, najpierw blokując DeFalco, a po chwili posyłając asa pomiędzy Pawła Zatorskiego i Tomasza Piotrowskiego. Straty zmalały do stanu 8:11, ale nadal musieliśmy gonić. Kolejny punkt odrobiliśmy po asie Tavaresa, ale szybko straciliśmy go, gdy po długiej wymianie zablokowany został Kovačević. Na dodatek boisko musiał opuścić Kwolek, którego zastąpił z konieczności Marcin Waliński. Mimo tego nie zamierzaliśmy składać broni, Konarski skończył dwa kontrataki w krótkim czasie i było już tylko 20:21. Wyrównać jednak nie daliśmy rady. Przy drugim setbolu zatrzymywaliśmy ataki DeFalco i Kozamernika, ale przeciwnicy dobrze asekurowali, a przy trzeciej próbie amerykański przyjmujący sprytnie wcisnął piłkę za nasz blok.
Również w seta nr 4 goście weszli z przytupem. Blok Kochanowskiego, kontratak Buckiego i piłka przechodzącą od razu wykorzystana przez Piotrowskiego dały im prowadzenie 5:2. Rzeszowianie kontrolowali grę podobnie jak w poprzedniej partii, stopniowo powiększając dystans. Mieliśmy dwie okazje, żeby zbliżyć się na 12:14, ale dobra gra Resovii w obronie nie pozwoliła nam zdobyć punkty, a w kolejnej akcji w aut zaatakował Waliński i traciliśmy już pięć punktów. Na podwójną zmianę weszli Michał Kozłowski i Dawid Dulski, ale i to nie pomogło. W końcówce rywale powiększyli jeszcze przewagę i wygrali pewnie, a nagroda MVP trafiła w ręce atakującego gości, Jakuba Buckiego.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-1
Skład: Tavares, Konarski, Kwolek, Kovačević, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Waliński, Kalembka, Łaba, Dulski, Kozłowski
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie