Miłosz Zniszczoł: Przed taką publicznością zawsze jest presja, ale to akurat pozytywne
Miłosz Zniszczoł: Przed taką publicznością zawsze jest presja, ale to akurat pozytywne
Jednym z Jurajskich Rycerzy, którzy dobrze znają GKS Katowice, jest Miłosz Zniszczoł. Nasz środkowy jeszcze w zeszłym sezonie występował w barwach śląskiego klubu.
To raz, że wiem, jak go zatrzymać, ale czy to się uda, to zobaczymy. Kuba jest już tyle lat w tej lidze i gra na takim poziomie, że myślę, że czy ja czy ostatnio Rzeszów doskonale wiemy, jak atakuje. A on i tak sobie z tych piłek radził i uciekał przed blokiem. Zobaczymy, nie chcę składać jakichś deklaracji, ale myślę, że możemy spróbować go zatrzymać.
Faktycznie znam sztab. Myślę, że oni znają też mnie i będą próbowali coś tam wymyślić, żeby mnie zaskoczyć. Tam jest jeszcze kilku zawodników. Nie możemy patrzeć tylko na Kubę Jarosza. Szymański bardzo dobrze sobie radzi, środkowi również całkiem całkiem. Nie możemy się skupić tylko na jednym zawodniku. Z drugiej strony, jeśli my zagramy dobrze, myślę, że nie powinniśmy mieć tak dużych problemów.
To jest raz, że dobrze weszliśmy w sezon. Dwa, myślę, że wszyscy zawodnicy czują, że to nie jest szczyt naszej gry i stać nas na więcej. Dobrze, że jest komplet punktów, ale czy jest dodatkowa presja? Przed taką publicznością zawsze jest presja. Nogi i ręce drżą, gdy słyszy się taki doping, ale to akurat jest pozytywne.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie