Michał Szalacha: Fajnie byłoby wygrać, ale wynik jest drugorzędny
Michał Szalacha: Fajnie byłoby wygrać, ale wynik jest drugorzędny
Jurajscy Rycerze po pięciosetowej walce ulegli Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w finale XVII Agrobex Memoriału Arkadiusza Gołasia. Cały mecz zagrał Michał Szalacha, który niemal cały poprzedni sezon stracił z powodu kontuzji i po raz pierwszy od dawna miał szansę pokazać się kibicom na tak długim dystansie.
Szczerze mówiąc, to nie przypomnę sobie teraz. Na pewno fajnie, że dostałem tę szansę, żeby zagrać w dłuższym wymiarze, bo potrzebuję tego, żeby wrócić do optymalnej dyspozycji. Bez grania ciężko jest osiągnąć formę, więc cieszę się, że dostałem te pięć setów. A jak to wyglądało? To już trener przeanalizuje. Myślę, że zagraliśmy jako zespół niezłe spotkanie, szkoda, że troszkę zabrakło.
Czy na głęboką wodę? Tak wygląda nasza liga, że każdy mecz jest ciężki. Czy gra się z ZAKSĄ, Jastrzębiem, Warszawą czy jakimś innym zespołem – zawsze jest ciężko. ZAKSA jest w takim momencie, że grają nieźle, ale to na pewno nie jest jeszcze ta drużyna, którą będziemy widzieli w PlusLidze. Myślę, że ekipy się jeszcze badają, nie są w najlepszej formie, więc można wyciągnąć dużo z takich spotkań.
Na pewno wyniki budują morale zespołu i wolelibyśmy wrócić z tego turnieju ze zwycięstwem. Ale też rotowaliśmy składem i trener na pewno chce mieć przegląd całej kadry i tego, jak na dziś wyglądamy. Nie chodziło na pewno o zwycięstwo za wszelką cenę i granie tylko jedną szóstką, żeby kogoś przemęczać, a żeby każdy poczuł się na boisku, zobaczył, w jakiej jest dyspozycji. Myślę, że taki był zamysł trenera, a wynik? Fajnie byłoby wygrać, ale jest sprawą drugorzędną. Zagraliśmy dobre pięć setów i mamy dużo materiału do analizy.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie