Myślę, że może na jakiś czas. Nie no, tyle piłek dzisiaj atakował, że chyba ciężko było go nie złapać. Fajnie, że udało się go w końcu zatrzymać, bo przez pierwsze dwa sety troszkę sobie hulał. Na szczęście poskromiliśmy go.

Gdy zaczyna się od kilku dobrych ataków, to wszystko wydaje się łatwiejsze, a dzień piękniejszy. Tak to jest w sporcie, że jak się jest pomijanym lub źle rozpocznie się spotkanie to ciężko potem się rozkręcić. Fajnie, że tak rozpoczęliśmy mecz tą krótką parę razy. Udało się skończyć i od razu było lepiej.

Kibice z Zawiercia na takiej dużej hali to nowość, szczególnie gdy mają taką większość. Szkoda, że nie graliśmy u nas na miejscu, bo czulibyśmy się lepiej, a nie jakbyśmy grali na wyjeździe. No cóż, takie są zasady Ligi Mistrzów i występujemy jednak w Dąbrowie. Atmosfera była super. Fajna sprawa, że kibice tak licznie wybrali się na ten mecz z Zawiercia. Należy im się za to szacunek.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie