Z tego co pamiętam, to dostałem chyba tylko jedną piłkę, ale też nie ma się co dziwić, bo bełchatowianie bardzo mocno zagrywali. Robili nam problemy w przyjęciu, podejmowali duże ryzyko, więc tutaj nie liczę, że będziemy perfekcyjnie przyjmować i grać dużo środkiem. Gramy tak, jak się da, żeby wygrać i liczę, że to przyniesie skutek.

Zdecydowanie. Na ten moment wydaje mi się, że było o wiele mniej błędów w całym spotkaniu. Wyniki pokazują, że to nie będzie łatwa rywalizacja o 3. miejsce i myślę, że kolejne starcia będą na jeszcze wyższym poziomie i z jeszcze większą motywacją. Tak samo ciężkie, a może nawet trudniejsze.

Na pewno w przygotowaniach do meczu bierze się do rozpisywania te podstawowe szóstki. Jednak w trakcie staramy się zmieniać taktykę i reagować na to, co się dzieje na boisku. Myślę, że pojawienie się Milada troszkę utrudniło zadanie, musieliśmy przestawiać się w trakcie meczu i gdzieś tam myśleć, że inny zawodnik jest na danym skrzydle. Wierzę to, że następnym razem będziemy jeszcze lepiej przygotowani i kolejne mecze pójdą łatwiej.

Wiadomo, że liczę na to, że wygramy 3:0, ale patrząc, jak wygląda rywalizacja, to nastawiam się na pięciosetowy bój. Bardziej niż na trenowaniu musimy się teraz skupić na regeneracji i szybkim odpoczynku, żeby nabrać energii i stawić się w pełni sił w Bełchatowie.

Nie mamy zbyt wielu bloków punktowych w każdym ze spotkań. Bardziej stawiamy na to, żeby gdzieś wyblokować tę piłkę, dobrze ustawić się w obronie i na tym bazować. Myślę, że to nam nieźle wychodzi, więc powinniśmy się na tym skupić, a nie liczyć na bloki punktowe. W tym meczu nam to całkiem wychodziło. Myślę, że to będzie takim kluczowym aspektem w kolejnych spotkaniach.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie