Oj nie wiem, czy zdarzyło się za juniora. Ostatnimi czasy gdzieś tam psułem te zagrywki, więc skupiałem się na tym, aby je po prostu przebijać. A jak już leciała dalej, to już nie było w mojej gestii.

Całkiem nieźle, ale wiadomo, że gdzieś tam trzeba było się czasami ratować. Gdzieś tam piłka była na siatce, była czasem troszeczkę za niska, ale generalnie było dobrze. Jestem pozytywnie zaskoczony.

Będą. Myślę, że mógłby powalczyć na tej pozycji.

Myślę, że jedyny problem był w sytuacyjnych wystawach, gdy broniliśmy gdzieś tam dalej. Był wtedy konflikt, kto ma odbić tę piłkę. W tym elemencie mogliśmy mieć problem, ale wydaje mi się, że ogólnie mocno nas to zmotywowało i przez to o wiele lepiej graliśmy. Byliśmy bardziej nakręceni w obronie i bloku. Wiedzieliśmy, że musimy sobie radzić w ataku na wysokich piłkach. To nas motywowało i nakręcało do gry.

Można powiedzieć, że liczyłem na to, że wyjdziemy naładowani i zmotywowani do gry, bo takie problemy scalają drużynę i nakręcają zawodników.

I jedno, i drugie. W tym czwartym secie w końcówce mieliśmy jednak dużą przewagę. Nie wiem czy to było rozluźnienie. Lubin zaczął też bardzo dobrze zagrywać, postawił wszystko na jedną kartę i to im się po prostu opłaciło.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasow Aluron CMC Warta Zawiercie