Pewna wygrana z Barkomem mimo małego potknięcia
Pewna wygrana z Barkomem mimo małego potknięcia
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Barkom Każany Lwów 3:1. Po dwóch wysoko wygranych setach w trzecim Jurajscy Rycerze niespodziewanie oddali inicjatywę rywalom, ale w czwartej partii odzyskali wigor i wygrali bardzo pewnie.
Spotkanie rozpoczęliśmy w takim samym składzie, w jakim kończyliśmy to z Projektem Warszawa tydzień wcześniej – z Dawidem Dulskim i Krzysztofem Rejno. Początek nie był zbyt atrakcyjny do oglądania, bo oba zespoły nie ustrzegały się błędów. Mimo tego blok Miłosza Zniszczoła na Jonasie Kvalenie oraz skuteczne kontry Bartosza Kwolka i Dulskiego po dobrych zagrywkach Uroša Kovačevicia pozwoliły nam szybko odskoczyć na 8:4. Świetna postawa w ataku obu polskich skrzydłowych naszej drużyny przełożyła się na to, że pilnowaliśmy bezpiecznej przewagi, a po trzech asach z rzędu Miguela Tavaresa powiększyliśmy ją do stanu 21:13. Dwa punkty tym elementem dołożył też Kwolek i w efekcie premierową odsłonę wygraliśmy aż 11 punktami!
Nie straciliśmy rozpędu po zmianie stron i od samego początku zaczęliśmy odjeżdżać rywalom. Po punktach z kontrataku Rejno i Dulskiego było 5:1, a dwa błędy graczy Barkomu z rzędu sprawiły, że prowadzenie urosło do 10:3. Kontrolowaliśmy przebieg gry, nadal serwując bardzo dobrze (punkty Dulskiego i Zniszczoła), ale też spisując się pewnie w innych elementach – nawet Tavares pozwolił sobie na atak z drugiej piłki, wykorzystując nieuwagę blokujących po stronie przeciwnej. Gdy dwa punkty z rzędu dołożył Rejno, a po chwili kolejny zdobył Dulski, było już 19:8. W międzyczasie Kovačevicia zmienił Patryk Łaba, który wrócił do meczowego składu po chorobie i szybko dostał okazję na pajpie, który zamienił na punkt. Ostatnie punkty to w dużej mierze zasługa Duli, który najpierw skończył atak na 22:13, a następnie powędrował za linię 9 metra i uderzył trzy razy bardzo mocno, wymuszając między innymi dwa błędy rywali, w tym Wasyla Tupczija przy setbolu.
Mimo wysoko przegranych dwóch pierwszych partii goście ze Lwowa nie zamierzali odpuszczać i na początku trzeciego seta objęli prowadzenie 5:3, gdy Tupczij obił ręce Rejno. Łaba trzy razy próbował dobić się do boiska, ale dwa razy został podbity, a za trzecim zablokowany przez rywali. W kolejnej akcji Tupczij skończył kontrę, a po chwili dołożył dwa asy i zrobiło się już 10:5 dla Barkomu. Wkrótce atakujący lwowian pomylił się jednak na prawym ataku, chwilę później punkt po wybloku Tavaresa punkt zdobył Kwolek i straty zmalały do dwóch oczek. Niestety, Łaba po powrocie do pierwszej linii znowu miał problem z przebiciem się przez ręce rywali, a Tupczij jeszcze raz obił nasz blok i ukraiński klub prowadził 18:12. Tych strat nie udało się już odrobić, choć Dulski próbował jeszcze poderwać nas do walki, przebijając się w boisko Barkomu na kontrach. Ostatni punkt asem zdobył Artem Smoliar.
Goście dobrze zaczęli też czwartego seta, bo od prowadzenia 2:0, ale blok Kovačevicia (który wrócił na boisko), krótka Tavaresa z Rejno po przyjęciu zagrywki Kwolka na drugą stronę i błąd Kvalena sprawiły, że nie tylko szybko odrobiliśmy straty, ale też odskoczyliśmy na 5:3. Następnie przez dłuższy okres gra toczyła się punkt za punkt, ale kontrataki Kwolka i Dulskiego pozwoliły nam powiększyć przewagę do stanu 12:8. Nasz przyjmujący, grający z numerem 2, dołożył następnie właśnie tyle asów, dzięki czemu było już 15:9. Pozazdrościli mu następnie Rejno i Dulski, więc też zapunktowali zagrywką. To właśnie nasz młody atakujący skończył ostatnią piłkę, a następnie odebrał z rąk komisarza Janusza Kapki statuetkę MVP.
Skład: Tavares, Dulski, Kwolek, Kovačević, Rejno, Zniszczoł, Danani (L) oraz Łaba, Kalembka, Waliński
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie