Rewanż wzięty, Indykpol AZS pokonany!

Rewanż wzięty, Indykpol AZS pokonany!
Po ponad dwóch godzinach emocjonującej walki Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:2. W zaciętym tie-breaku Jurajscy Rycerze wygrali 16:14, a statuetka MVP trafiła do Dawida Konarskiego.
W kadrze meczowej zabrakło tym razem Michała Szalachy, ale też Miguela Tavaresa, którego z gry wyłączyły problemy zdrowotne niezwiązane z infekcjami dróg oddechowych. W szóstce wybiegł więc, podobnie jak w Świdniku, Maxi Cavanna. Już na samym początku nie brakowało kontrowersji sędziowskich, a dwa z trzech pierwszych punktów Jurajscy Rycerze zdobyli dopiero po wygranych challenge’ach. Nasi siatkarze spisywali się bardzo dobrze w obronie, ograniczając skuteczność rywali i choć sami też mieli problemy z kończeniem ataków, to i tak wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Dobrą zagrywkę dołożył Miłosz Zniszczoł, a Facundo Conte skończył piłkę przechodzącą i było już 15:11 dla gospodarzy. Następnie zawiercianie wygrali czwarty już challenge, asa zaserwował Dawid Konarski, a prowadzenie urosło do pięciu punktów. Po pojedynczym bloku Cavanny na Andrindze zrobiło się już 20:14, a trener Javier Weber wziął drugi czas. Set kończył się… trzy razy. Najpierw po ataku Toreya DeFalco sędzia pokazał aut, ale po zgłoszonej prośbie o challenge Patryk Niemiec przyznał się do dotknięcia piłki w bloku. W kolejnej akcji arbiter odgwizdał Karolowi Butrynowi przeszkadzanie w rozegraniu, ale wideoweryfikacja wskazała, że to Cavanna popełnił błąd. Dopiero za trzecim razem amerykański przyjmujący pomylił się w polu zagrywki i partia zakończyła się zwycięstwem 25:19.
Na początku drugiego seta dwa błędy przy wystawie popełnił Jan Firlej, a gdy dodatkowo Karol Butryn został zablokowany na lewym skrzydle, rozgrywającego Indykpolu AZS-u zastąpił Karol Jankiewicz. Zmiana ta nie potrwała jednak długo, bo punktowy blok na środku na 8:5 dołożył Niemiec i Firlej szybko wrócił na boisko. Olsztynianie doprowadzili do remisu po bloku na Urošu Kovačeviciu, ale po chwili Serb odwdzięczył się tym samym, zatrzymując Butryna. W efekcie przy stanie 12:10 atakującego rywali zmienił Jan Król. Goście znowu wyrównali, gdy DeFalco zaskoczył skrótem z zagrywki Conte, ale za moment w dwóch kolejnych akcjach Konarski zablokował Robberta Andringę, a Facu Króla i zrobiło się 16:13. Błąd naszego atakującego, który trafił w antenkę, zaczął serię niefortunnych zdarzeń. Konarski został następnie zatrzymany przez DeFalco, w ataku pomylił się również Kovačević, Amerykanin dołożył jeszcze jeden blok i niespodziewanie to przeciwnicy objęli prowadzenie 20:18. Rycerze nie byli w stanie przełamać rywali, za to zrobili to gracze z OIsztyna i dzięki kontratakowi Butryna mieli trzy piłki setowe. Wykorzystali już pierwszą, bo asa zagrał DeFalco.
Nakręceni goście dobrze rozpoczęli trzecią partię i objęli prowadzenie 4:2 po bloku Butryna na Conte. Wystarczył jednak błąd Szymona Jakubiszaka w ataku oraz podbity pajp Andringi zamieniony na punkt przez Konarskiego, żeby to Aluron CMC Warta Zawiercie była na czele. Pierwszego tego dnia asa dołożył Facundo, po chwili poprawił drugim i przy 9:6 o przerwę musiał prosić trener olsztynian. Po niej nasi siatkarze utrzymywali dystans mimo problemów w przyjęciu. Butryn co prawda raz jeszcze zatrzymał Conte, ale tym samym przy ataku Andringi odwdzięczył się Cavanna, Konarski skończył dwie kontry z rzędu i było już 17:12. Jeszcze jeden punkt zagrywką dołożył Conte, zwiększając przewagę do sześciu oczek. Indykpol AZS odrobił część strat przy serwisach Andringi, a kolejną część, gdy po uderzeniu Firleja zza 9 metra piłka zahaczyła o taśmę i spadła tuż za nią. Ostatnie akcje należały jednak ponownie do zawiercian, a seta zakończył Conte, z trudnej piłki atakując mądrze pod górkę po palcach blokujących.
W czwartą partię nasz zespół wszedł jednak fatalnie, bo zaczął ją od wyniku… 0:8 w pierwszym ustawieniu. Dopiero po wejściu na boisko Piotra Orczyka za Conte i Wiktora Rajsnera za Zniszczoła czarną serię zakończył Uroš Kovačević. Indykpol AZS zamieniał jednak na punkty akcje po swoim przyjęciu, nie dając szans na skuteczną pogoń. Dopiero dwie trudne zagrywki Rajsnera dały okazje do kontry, które wykorzystali Kovačević i Konarski, dzięki czemu straty zmalały do stanu 12:17. Olsztynianie dołożyli jednak jeszcze jeden blok i znowu powiększyli przewagę. Nieporozumienie po naszej stronie sprawiło, że już pierwszy setbol wystarczył rywalom do zwycięstwa.
Od początku tie-breaka w składzie pozostał Orczyk, na boisko wrócił natomiast Zniszczoł. Błąd Andringi w polu serwisowym i blok Konarskiego na DeFalco pozwoliły rozpocząć od prowadzenia 2:0. Trudne piłki kończyli Orka i nasz atakujący, dzięki czemu przewaga wzrosła do 5:2, a trener Weber już w tym momencie poprosił o pierwszy czas. Na dodatek bardzo skuteczny w ataku Orczyk posłał floata w stronę Jędrzeja Gruszczyńskiego, a piłka została w palcach libero rywali, co dało już 9:4 na tablicy wyników. Indykpol AZS zerwał się do pościgu dzięki mocnym zagrywkom Andringi, który najpierw zdobył punkt bezpośrednio, a następnie na wysokiej piłce szczelny blok ustawił Mateusz Poręba. W efekcie przewaga stopniała do stanu 10:8. Nie pomógł też czas, bo po nim Kovačević znowu nie przebił się przez ręce rywali. Serb w końcu przełamał złą passę i miał w górze piłkę na 12:9. Co prawda znowu zatrzymał go Poręba, ale challenge wykazał, że dotknął przy tym siatki. Kontrweryfikacja ze strony Olsztyna przyniosła jednak efekt, bo okazało się, że przed dotknięciem piłka była już w boisku, więc ostatecznie wynik brzmiał 11:10. Goście wyrównali na 12:12, bo kolejną kontrę skończył grający fantastyczne zawody DeFalco. Rywale mieli nawet piłkę w górze na prowadzenie, ale Jakubiszak przy sytuacyjnej piłce uderzył w aut. Przy 13:13 olsztynianie podbili atak Konarskiego, ale Kovačević był dobrze ustawiony w obronie przy zbiciu Butryna, a drugą szansę wykorzystał Orczyk. Przy pierwszym meczbolu atakujący gości poprawił się i zaatakował skutecznie z prawego, ale po chwili znowu nie zawiódł Orka. Druga piłka meczowa okazała się ostatnią, bo DeFalco zaatakował z pajpa w aut. Nagroda MVP trafiła w ręce Dawida Konarskiego.
Skład: Cavanna, Konarski, Conte, Kovačević, Zniszczoł, Niemiec, Żurek (L) oraz Malinowski, Orczyk, Rajsner
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie