Wiktor Rajsner: Pierwszoligowcy potrafią się postawić

Wiktor Rajsner: Pierwszoligowcy potrafią się postawić
Najmłodszy z Jurajskich Rycerzy dobrze zna pierwszoligowe zespoły i ich zawodników. W końcu jeszcze sezon temu Wiktor Rajsner występował w Lechii Tomaszów Mazowiecki i walczył między innymi przeciwko Polskiemu Cukrowi Avii Świdnik. Co może powiedzieć nam na temat tego zespołu?
Tak, to prawda. Grałem z drużyną ze Świdnika parę razy, z zawodnikami, którzy występowali wtedy w innych ekipach, również. Teraz ten skład trochę się zmienił, na pewno też podstawowa szóstka. Wydaje mi się, że mają mocniejszy zespół, lepszych graczy. Wśród nich jest dużo moich znajomych, więc nie mogę powiedzieć o nich złego słowa, bo to są naprawdę dobrzy siatkarze.
Wydaje mi się, że mecz z Suwałkami pokazał, że trzeba będzie uważać na Kamila Kosibę, mojego rówieśnika. Grałem z nim w jednej drużynie i chodziłem do tej samej klasy w Spale. Wykręca niesamowite liczby. Było tak w tamtym meczu, ale także w całej lidze gra bardzo dobrze. Mają też dobrego atakującego, Mateusza Rećko, który jest czołowym zawodnikiem pierwszej ligi. Do tego dobry środek, który od lat pokazuje, że radzą sobie w tej lidze.
Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Nasz mecz w Będzinie pokazał, że I liga może się postawić, a chłopaki też potrafią grać dobrą siatkówkę. Z tego powodu nie możemy tam pojechać i ich lekceważyć. Musimy zagrać na 100 proc. swoich umiejętności.
Hale w I lidze ogólnie są specyficzne. Nie zawsze są to jakieś ogromne obiekty. To jest hala szkolna, więc nie można od niej wymagać, aby była jak Podpromie albo inny podobny obiekt. Na pewno dla zawodników, którzy są przyzwyczajeni do takich większych obiektów, to będzie coś innego, ale ja grając przez 3 lata w I lidze przywykłem do tego.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie