AL-KO Superpuchar Polski pojechał do Zawiercia. Jurajscy Rycerze pokonali Jastrzębski Węgiel 3:2. MVP spotkania został Aaron Russell.

Aaron, co za początek twojej przygody w polskiej lidze!

Tak, dzięki. To jednak zdecydowanie zasługa całego zespołu, nie chcę się skupiać na sobie. Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Oczywiście, są pewne rzeczy, nad którymi musimy popracować, aby być w stanie utrzymać się w meczu z takim zespołem, który gra świetnie. Po to, aby nie martwić się zmianami w dynamice, tak jak było w czwartym secie, a następnie przejść do piątego seta. Uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę, więc jestem naprawdę zadowolony nie tylko naszego stylu gry, ale także z mentalności przez cały mecz.

Czy to był jeden z najdłuższych piątych setów w twojej karierze?

Żaden nie przychodzi mi do głowy. Nawet nie pamiętam, jakim wynikiem się skończyło, ale to było długie. Czułem, jakby miał się nigdy nie skończyć.

Oba zespoły miały piłki meczowe podczas tej długiej końcówki. Czy uważasz, że w takim momencie mentalność była ważniejsza niż umiejętności siatkarskie?

Tak, absolutnie. Także dlatego, że wielu z nich miało dobre wyczucie za linią serwisową, więc wiedzieliśmy, że będą mocno serwować. Mieliśmy trochę szczęścia przy niektórych ich błędach. Były też momenty, kiedy przewaga przechodziła na ich stronę. Uważam, że jako zespół pozostaliśmy bardzo pewni siebie i w trudnych chwilach byliśmy w tym razem. 

Powiedz mi, czy fakt, że mecz był tak długi, sprawił, że zdobycie tego trofeum smakowało jeszcze lepiej?

Na pewno. Myślę, że wiele z naszej radości po meczu wynikało z tego, że wygraliśmy tak trudne starcie. Na dodatek,  przeciwko dobremu zespołowi, bo oni zagrali świetnie i nie możemy się doczekać następnego spotkania, bo uważam, że to znowu to będzie wielki mecz.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie