Bartosz Kwolek: MVP mógł być każdy
Bartosz Kwolek: MVP mógł być każdy
Jurajscy Rycerze w pierwszym meczu ćwierćfinałów PlusLigi wygrali na wyjeździe z PSG Stalą Nysa 3:0. Z fantastycznej strony pokazał się Bartosz Kwolek, który zdobył 21 punktów, w tym aż 15 break pointów.
Komisarze trochę obrabowują cię w tym sezonie ze statuetek MVP. Zgodzisz się?
Aaa... Może zaoszczędzają mój domowy budżet? Może pod tym kątem wyciągnijmy plusy z tego wszystkiego (śmiech). Nie no, mi się wydaje, że dzisiaj zagraliśmy dobrze jako drużyna, po prostu każdy dołożył jakąś tam swoją cegiełkę i tak naprawdę MVP mógł być każdy. Puśćmy to bokiem, najważniejsze, że pierwszy mecz play-offów wygrany 3:0, w miarę pewnie, więc to na pewno cieszy i przygotowujemy się już na sobotę.
Lubisz, gdy czasem kibice gospodarzy podgrzewają cię, gdy gramy na wyjeździe? Bo coś tam było.
Nie, nie skupiam się na tym. Jeżeli prowokuję, to nie jest to moje założenie. Może taki jestem, niektórzy mnie lubią, niektórzy nie. Takie jest życie, najważniejsze jest dla mnie, żeby dobrze grać w siatkówkę, a to co wokół, jest sprawą dodatnią.
Jeśli chodzi o takie sprawy - grałeś w meczu, w którym byłby taki problem z pożarem w hali i taką długą przerwą?
Sporo było meczów, gdzie coś tam się działo, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Coś tam się tliło, ale takiego prawdziwego ognia jeszcze nie miałem w hali.
Wracamy do Zawiercia z maksymalną zaliczką, ale ten system jest taki, że nadal nie jest to coś nie do odrobienia i na pewno z taką myślą przyjadą do nas nysanie.
Każdy wynik jest do odrobienia i w jakiej sytuacji się nie znajdujesz, zawsze możesz to odwrócić i wygrać. My się na pewno skupiamy i chcielibyśmy to domknąć w dwóch setach i po prostu odpocząć, bo te play-offy są szybkie i każda godzina odpoczynku jest dla nas ważna. Bardzo cieszy to, że tu zamknęliśmy to w trzech setach i mam nadzieję, że powtórzymy to w Zawierciu.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie