Bez Uroša sił z mistrzem wystarczyło na seta
Bez Uroša sił z mistrzem wystarczyło na seta
Po kapitalnej grze w pierwszym secie, w trzech kolejnych Jurajscy Rycerze nie zdołali nawiązać wyrównanej walki z mistrzami Polski. Aluron CMC Warta Zawiercie uległa u siebie Jastrzębskiemu Węglowi 1:3.
W składzie meczowym zabrakło Uroša Kovačevicia, u którego krótko przed spotkaniem pojawiły się objawy infekcji i sztab medyczny postanowił profilaktycznie odesłać go do domu. Mimo osłabienia, nasz zespół dobrze wszedł w mecz i szybko wywalczył dwupunktowe prowadzenie. Wystarczyło jednak, że goście raz postawili szczelny blok, by doszło do wyrównania. W początkowej fazie Maxi Cavanna, który ponownie formalnie zaczął mecz jako zmiennik, ale jeszcze przed pierwszą akcją zmienił Miguela Tavaresa, oparł atak w głównej mierze na obu przyjmujących, Facundo Conte i zastępującym Serba Piotrku Orczyku. To właśnie argentyński rozgrywający dał sygnał do ucieczki, najpierw kapitalnie przerzucając piłkę do Dawida Konarskiego na kontrze, a następnie dokładając asa serwisowego. Fantastycznie w obronie grał Michał Żurek i zrobiło się już 17:11 dla Aluron CMC Warty. Na dodatek po zagrywce Konarskiego Jakub Popiwczak nie zdołał zamortyzować piłki i ta uderzyła w sufit Jurajskiej Twierdzy. I choć Jastrzębski Węgiel odrobił dwa punkty straty, gdy nasz atakujący nie poradził sobie w trudnych sytuacjach, to końcówka znowu należała do żółto-zielonych. W ostatniej akcji Konar zatrzymał atak Trevora Clevenota, a trybuny eksplodowały z radości!
Początek drugiej partii to popis Konarskiego – najpierw wyratował się z bardzo trudnej piłki, a następnie przechytrzył na siatce Clevenota, wymuszając błąd Francuza, a to dało Jurajskim Rycerzom prowadzenie 3:2, pierwsze w tym secie. Rywale wzmocnili zagrywkę i zaczęli nią sprawiać problemy albo bezpośrednio, albo, za sprawą gorszego przyjęcia naszej drużyny, ustawiając szczelny blok. Przez ręce przeciwników nie przebił się po razie każdy z zawierciańskich skrzydłowych i straty szybko urosły najpierw do 4, a wkrótce nawet do 7 punktów. Goście zaczęli też grać znacznie skuteczniej w ataku, przez co nie dawali wielu okazji do zmniejszenia dystansu. Nasz zespół próbował jeszcze szarpać w obronie, heroiczna gra dała Orczykowi szansę do ataku, której ten nie zmarnował, ale po chwili to samo zrobili jastrzębianie. Jeszcze jeden zryw, tym razem zakończony udaną kontrą Conte, to było za mało. Mistrz Polski dowiózł wysoką przewagę do końca, wygrywając 25:18.
Po zmianie stron znowu lepiej grę rozpoczęła drużyna znajdująca się po prawej ręce sędziego głównego – czyli tym razem Aluron CMC Warta Zawiercie. Nasza ekipa objęła błyskawicznie prowadzenie 4:1, ale, podobnie jak w premierowej odsłonie, przeciwnicy bardzo szybko wyrównali. Po serii akcji punkt za punkt w końcu udało się podbić atak Jurija Gładyra, a Conte nie pomylił się z szóstej strefy. Obie ekipy podejmowały duże ryzyko w polu serwisowym, ale w tej partii, zamiast korzyści, przynosiło to głównie błędy. Dopiero Łukasz Wiśniewski, który zresztą w poprzednim obejściu też się pomylił, przerwał tę serię i to z przytupem. Jurajscy Rycerze nie mogli wyjść z ustawienia P1, uważanego często za najtrudniejsze. Na siatce szalał Gładyr, z dwóch punktów przewagi zrobiło się aż 5 straty i to w kluczowym momencie seta. Gościom pozostało już tylko dociągnąć do końca wypracowany w ten sposób dystans i to też zrobili.
Dobrą grę Jastrzębski Węgiel kontynuował też od początku czwartej partii i szybko objął dwupunktowe prowadzenie. Po świetnej grze blokiem w pierwszym secie, od drugiego nasza drużyna miała problemy z zatrzymaniem rywali, a ci z kolei nadal bardzo dobrze radzili sobie w relacji blok-obrona. Orczyka zastąpił Dominik Depowski, ale Tomasz Fornal od razu poczęstował go trudną zagrywką. Znowu ogromne problemy pojawiły się, gdy za linią 9 metra znalazł się Wiśniewski, a Conte atakował z prawego skrzydła. Po kilku nieudanych akcjach Argentyńczyka dopiero Konarski przyniósł wybawienie, wybijając piłkę po rękach poza linię boczną. Mając dużą przewagę, goście nie gubili rytmu, kończąc kolejne akcje po własnym przyjęciu po świetnych rozegraniach Benjamina Toniuttiego. Jurajscy Rycerze próbowali jeszcze nadrobić dystans dzięki zagrywce. Bezpośrednie asy zaserwowali Conte i Mateusz Malinowski, który pojawił się zadaniowo, ale były to tylko pojedyncze zrywy. Mistrzowie Polski swobodnie obronili przewagę do końca, a mecz blokiem zakończył Fornal. Statuetka MVP trafiła w ręce Trevora Clevenota.
Skład: Tavares, Konarski, Conte, Orczyk, Zniszczoł, Niemiec, Żurek (L) oraz Cavanna, Malinowski, Depowski
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie