Czternaste zwycięstwo w Jurajskiej Twierdzy!
Czternaste zwycięstwo w Jurajskiej Twierdzy!
Jurajscy Rycerze pokonali bez straty seta Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w spotkaniu 29. kolejki PlusLigi. Tym samym drugi rok z rzędu zakończyli fazę zasadniczą z bilansem 14 zwycięstw w 15 rozegranych meczach domowych.
Z powodu drobnego urazu poza kadrą meczową znalazł się Trévor Clevenot, a jego miejsce w wyjściowym składzie zajął Patryk Łaba. Z kolei po stronie gości zabrakło podstawowego libero, Erika Shojiego. Tę absencję szybko wykorzystał taktycznie Miłosz Zniszczoł, kierując floaty w stronę Korneliusza Banacha i w efekcie ze stanu 5:6 zrobiło się 9:6 dla naszej drużyny. Początkowy fragment spotkania obfitował zresztą w krótkie serie punktowe, a oba zespoły rzadko robiły przejście przy pierwszej okazji. W obronie czujny był Miguel Tavares, a jego obowiązki przejmował wtedy Luke Perry, który dwukrotnie efektownie przyspieszył wystawę do Bartka Kwolka, dzięki czemu powiększyliśmy przewagę do pięciu punktów. Mateusz Bieniek dołożył nieco szcześliwego asa, bo piłka podskoczyła na taśmie, i było już 23:17. Ostatni punkt podarował nam Bartosz Bednorz, serwując w aut.
Na pierwszy punktowy blok czekaliśmy do drugiego seta, ale gdy już przyszedł, to od razu w duecie - najpierw Kwolek zatrzymał atak Śliwki, a dwie akcje później Bednorz na trójbloku wbił się w ręce Tavaresa i prowadziliśmy 7:5. Wprawdzie po minimalnie autowym ataku Butryna ZAKSA wyrównała na 11:11, ale za moment w polu serwisowym pojawił się Łaba, który sam atakiem z pajpa na kontrze rozpoczął serię, która zatrzymała się dopiero na wyniku 15:12. Do tego przy stanie 19:15 najpierw atak Aleksandra Śliwki obronił Butryn, przy powtórce świetnie ustawiony był Kwolek, Bieniek... stopą wystawił do Łaby, a David Smith, który próbował zablokować jego atak, dotknął siatki. Po tej akcji było już właściwie jasne, że tego seta, przy ogłuszającym dopingu wypełnionych trybun, nie możemy przegrać. Zniszczenia dopełnił Zniszczoł, w ostatniej akcji blokując Śliwkę.
Trzeciego seta zaczęliśmy od wyniku 0:2, ale to tylko podrażniło Jurajskich Rycerzy. Z siedmiu kolejnych akcji wygraliśmy sześć, z tego dwie po asach Tavaresa i Kwolka. Nie udało się jednak kontrolować przewagi i rywale wyrównali na 13:13 po ataku z trudnej piłki zostawionego bez bloku Bartłomieja Klutha, który w trakcie drugiej partii zastąpił Łukasza Kaczmarka. Bieniek odpowiedział jednak asem serwisowym i znów odskoczyliśmy na dwa punkty. Goście raz jeszcze doprowadzili jednak do remisu, a zagrywka Śliwki w samą linię dała im pierwsze od dawna prowadzenie. Do tego Bednorz znalazł się w ataku z drugiej piłki po instynktownej obronie Banacha i zrobiło się 21:19 dla kędzierzynian. Na kłopoty? Kapitan! Bieniek ustrzelił Bednorza i wyrównał na 22:22. Chwilę później cała hala widziała powtórkę, ale sędzia nie gwizdnął błędu, natomiast punkt i tak należał do nas, bo Śliwka uderzył w pół siatki. Chwilę później długą wymianę zakończył na lewym ataku Łaba i mieliśmy dwie piłki meczowe. Przy pierwszej Bieniek przy czwartej próbie zepsuł serwis, ale przy drugiej Kwolek najpierw precyzyjnie przyjął zagrywkę Dmytro Paszyckiego, a następnie sam zamknął spotkanie atakiem z szóstej strefy. Nagroda MVP trafiła tym razem do Luke'a Perry'ego.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:19, 25:17, 25:23)
Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Łaba, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L)
MVP: Luke Perry
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie