Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Dawid Konarski: Wyszarpaliśmy to zwycięstwo serduchem

24 sty 2022 | 00:00

W wygranym 3:2 meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn najlepiej punktującym Jurajskim Rycerzem był Dawid Konarski, który zdobył statuetkę MVP. Jak ocenił to emocjonujące i wyrównane spotkanie?

 

Początek w naszym wykonaniu był zdecydowanie lepszy. Później w drugim secie zrobiliśmy sporo błędów w zagrywce. Set był dość mocno szarpany z obu stron. Były lepsze momenty gry, były momenty słabsze, dlatego cieszymy się, że udało się wygrać. Mieliśmy w pamięci, że dostaliśmy dosyć srogie lanie w Iławie. Wiedzieliśmy, że tutaj też łatwo nie będzie, cieszymy się z tych dwóch punktów. Czy mogły być trzy? Raczej ciężko o tym mówić, bo czwartego seta zaczęliśmy 0:8. Po prostu katastrofa. Później w trakcie tej partii wracaliśmy do gry, ale to już nie wystarczyło i Olsztyn zasłużenie ją wygrał. Tie-break to znowu nasze spore prowadzenie i zrobiła się później walka na przewagi, ale taka dramaturgia czasem jest potrzebna. Cieszymy się z tych dwóch punktów. Olsztyn zagrał już prawie w komplecie, brakowało tylko jednego środkowego. To jest bardzo dobra drużyna, szczególnie ciężko było zatrzymać na lewym skrzydle TJ-a DeFalco. Oni grają bardzo szybko, więc naprawdę cieszymy się z tej wygranej.

Przygotowaliśmy się pod nich. Wszyscy w lidze wiedzą, że to są ich dwaj najwięksi dostarczyciele punktów. TJ-a jest bardzo ciężko zatrzymać. Raz udało mi się go zablokować albo tylko wyblokować, bo grają naprawdę szybką piłkę. Podobną grali Hidalgo Oliva z Lukasem Kampą w tych swoich dobrych sezonach w Jastrzębskim Węglu. Nastawialiśmy się na nich, parę razy udało się ich wyłączyć. Zdecydowanie bardziej przyhamowaliśmy Karola Butryna, bo nie rozpędził się aż tak bardzo i miał trochę mniej piłek. To była zasługa naszego bloku i obrony. Fajny mecz walki. Wyszarpaliśmy to zwycięstwo bardziej serduchem niż tak czysto siatkarskimi umiejętnościami.

Na pewno. W naszej hali gra się bardzo przyjemnie, słychać ten doping i cieszymy się, że możemy grać przed taką publicznością. I wygrywać, dostarczać im radość, dorzucać punkty do tabeli. Przy porażce Warszawy trochę zyskujemy, podskakujemy w okolicach 3-4. miejsca. Musimy się trzymać, bo są naciski z każdej strony tabeli, więc chcemy nałapać jak najwięcej tych punktów.

Myślę, że nie. W każdym meczu chcemy wyjść i wygrywać. Z Katowicami się nie udało, GKS zasłużenie wygrał tamto spotkanie. W międzyczasie mieliśmy już starcie w ramach Pucharu Polski, więc tutaj nie ma czasu na rozpamiętywanie. Troszeczkę odpoczynku, koncentracja i jedziemy na kolejny mecz. Teraz z Lubinem gramy w czwartek, więc znowu tego czasu nie ma za wiele. Nie będziemy rozpamiętywać pojedynczej porażki, cieszymy się, że wróciliśmy na zwycięskie tory w lidze. Teraz trzeba to w Lubinie udowodnić.

Myślenie, że jesteśmy zmęczeni i wmawianie sobie, że co chwilę gramy, by nam nie pomagało. Jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że każdy w swoim życiu grał już co 3 dni. Oczywiście to jest kwestia przestawienia się, troszeczkę jest zmieniony ten mikrocykl siłowni, aby być w tym rytmie, ale myślę, że spokojnie damy radę i nikt nie będzie narzekał, że jest zmęczony.

Rozmawiała Paulina Musialska, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie