Historyczna wygrana w Radomiu
Historyczna wygrana w Radomiu
Ostatnie ligowe spotkanie w 2020 roku dostarczyło nam wiele emocji. Chociaż Cerrad Enea Czarni Radom prowadzili już 2:0, to udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i zwyciężyć po tie-breaku 3:2. To pierwszy wygrany mecz w Radomiu w historii naszych występów w PlusLidze
!
Igor Kolaković postawił na ten sam skład, który tak dobrze zaprezentował się w Suwałkach. Co prawda to gospodarze lepiej weszli w mecz i zaczęli go od prowadzenia 5:2, ale nasi siatkarze bardzo szybko odrobili straty, a po skutecznej kontrze Piotra Orczyka zrobiło się 7:6 dla naszej drużyny. Od tego momentu trwała wyrównana gra, a każdy z zespołów musiał się mocno napracować, by zdobyć punkt, zwłaszcza przy własnej zagrywce. Dopiero seria mocnych serwisów Dawida Konarskiego pozwoliła Cerrad Enea Czarnym odskoczyć na 16:12. Blok Maxiego Cavanny i atak Orczyka pozwolił zmniejszyć straty do wyniku 16:17, a po chwili Orka miał nawet piłkę w górze na remis, ale była zbyt w grana w siatkę i przyjmujący nie miał szans, by wygrać nierówną walkę z radomskim blokiem. Upragnione wyrównanie dał wreszcie przy 22:22 as Mateusza Malinowskiego. Chwilę później była nawet szansa na wywalczenie setbola, ale znowu nie udało się zakończyć punktem kontrataku. Drugą piłkę setową wykorzystali z kolei gospodarze, a dokładnie niezwykle skuteczny Dawid Konarski.
Początek drugiej partii zupełnie nie wyszedł Jurajskim Rycerzom, więc Igor Kolaković najpierw wpuścił na boisko Grzegorza Boćka, a po chwili musiał poprosić o czas przy stanie 2:7. Nie pomagały też kolejne zmiany. Szansę dostał najpierw Gjorgji Gjorgjiew, a następnie Paweł Halaba, ale w pewnym momencie zrobiło się już 8:20. Czarną serię przerwał dopiero Halaba atakiem z lewego skrzydła, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Gospodarze wygrali do 13 po asie Konarskiego.
Od początku trzeciego seta trener Kolaković wrócić do wyjściowego składu z jednym wyjątkiem, w miejsce Marcina Kanii na boisku zameldował się Patryk Niemiec. W tym zestawieniu Rycerze nawiązali równą walkę od początku. Choć radomianie nadal bardzo dobrze radzili sobie w bloku i w obronie, to Aluron CMC zaczął grać znacznie bardziej cierpliwie i w ten sposób zdobywać kolejne punkty. W końcu as Flávio po taśmie dał pierwsze od dawna prowadzenie, które po chwili do wyniku 15:13 podwyższył Orka, blokując w pojedynkę Konarskiego. Przy stanie 18:16 niezwykle ważną, długą akcję skończył sprytnym atakiem Garrett Muagututia. Ten moment okazał się kluczowy, bo po chwili nasi siatkarze powiększyli przewagę i ostatecznie wygrali do 20. Ostatnią piłkę skończył z lewego skrzydła Orczyk.
Rozpędzeni Rycerze rozpoczęli kolejną partię od prowadzenia 6:3, w czym duża zasługa świetnej pracy w obronie. Malinowski powiększył przewagę do czterech punktów, kończąc piłkę przechodzącą po zagrywce Cavanny. Po chwili żółto-zieloni zacięli się jednak w ataku, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, doprowadzając do wyrównania 12:12. Autowy atak Konarskiego i as Maliny pozwoliły błyskawicznie wrócić na trzypunktowe prowadzenie. Cerrad Enea Czarni kontynuowali jednak bardzo dobrą postawę w defensywie, co pozwoliło im po raz kolejny zmniejszyć straty. Po bloku na Muagututii znów mieliśmy remis, tym razem po 22, a to zwiastowało wielkie emocje w końcówce. O rezultacie kolejnych dwóch akcji decydowały przedłużające się wideoweryfikacje, ale obie zostały rozpatrzone korzystnie dla naszego zespołu. Pierwszego setbola radomianie obronili, przy drugim podbili jeszcze piłkę po ataku Maliny, ale poprawka Flávio była już nie do zatrzymania.
Tie-break zaczął się kapitalnie dla Jurajskich Rycerzy, bo od razu objęli prowadzenie 3:0, gdy dwie bardzo długie akcje skończył Malinowski, najpierw atakiem, a po chwili blokiem. Ten rozpęd pozwolił szybko powiększyć przewagę i zmieniać strony przy wyniku 8:3. Miejscowi przycisnęli zagrywką, asa na 5:9 zagrał Brenden Sander, a po skutecznej kontrze Daniela Gąsiora i autowym ataku ze środka Niemca zrobiło się już tylko 9:10. Chwilowy kryzys przełamał z lewego ataku Muagututia. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt, aż Cerrad Enea Czarni mieli w górze piłkę na remis po 13. Flávio zatrzymał jednak Gąsiora, a po chwili po jego serwisie piłka wróciła na naszą stronę, a mecz skutecznym atakiem skończył Malinowski! Nagroda MVP trafiła do Piotra Orczyka.
Skład: Cavanna, Malinowski, Orczyk, Muagututia, Flávio, Kania, Żurek (L) oraz Halaba, Bociek, Gjorgjiew, Halaba, Niemiec
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie