Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Igor Kolaković: To nie koniec historii, musimy skupić się na fazie play-off

14 mar 2021 | 00:00

Chociaż Jurajscy Rycerze byli przez wielu skazywani na pożarcie w półfinale Pucharu Polski, to napsuli Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sporo krwi. Doprowadzenie do tie-breaka z jedną z najsilniejszych drużyn nie tylko w kraju, ale także w całej Europie, to wynik, którego nasz zespół nie musi się wstydzić. Jak to spotkanie ocenia trener Igor Kolaković?

 

Patrząc na wyniki, można tak powiedzieć. Najważniejszy moment był na początku piątego seta, gdzie ZAKSA pokazała swoją jakość. Nie dali nam szansy na zagranie na poziomie z poprzedniej partii. Nie można jednak powiedzieć, że graliśmy jak sieroty. Szczególnie dobrze weszliśmy w to spotkanie. Dobrze rozpoczęliśmy także drugiego seta i jestem przekonany, że przegraliśmy go głównie przez błędy w kontrataku. Pomyliliśmy się 5 razy, to za dużo jak na mecz na takim poziomie. Nie chcę wyjść w tym wywiadzie na negatywnie nastawionego, chcę po prostu powiedzieć, że przegapiliśmy jakąś szansę. Graliśmy dobrze, ale mamy jeszcze przestrzeń do rozwoju i poprawy. Jestem szczęśliwy, bo zawodnicy z ławki rezerwowych dołożyli swoją cegiełkę. W czwartym secie, gdy dałem szansę Pawłowi Halabie i Marcinowi Kani, to zmieniło obraz gry, dało nam to jakość i energię, które pozwoliły nam doprowadzić do tie-breaka. Teraz czuję miks uczuć. Jestem naprawdę smutny, że musimy już jechać do domu. Jestem także bardzo dumny, że potrafimy grać mecze takie jak ten z ZAKSĄ. Nie kończymy naszej historii i teraz musimy się skupić na fazie play-off. Musimy zostawić to spotkanie za sobą, bo wracamy z niczym mimo dobrej gry. Nasi fani również mogą być dumni, chociaż może nie są szczęśliwi, bo przegraliśmy. Ale naprawdę mogą być dumni, bo walczyliśmy i nasza postawa była dobra. Przed nami teraz najważniejsza część sezonu, czyli mecze przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi.

Możemy powiedzieć, że graliśmy dobrze, przede wszystkim w pierwszym i czwartym secie, w których wygraliśmy. Tak jak mówiłem, pokazaliśmy, że potrafimy i to jest naprawdę ważne. Z mojego punktu widzenia – jako trenera – istotne jest, że nie zatrzymaliśmy się w tym czwartym secie, nawet jeśli ZAKSA prowadziła już kilkoma punktami. Graliśmy jednak cierpliwie, punkt po punkcie, nie patrząc na wynik i nagle zrobiło się 18:18. Wykorzystaliśmy szansę, bo presja była po stronie rywali. Naprawdę przykro mi z powodu początku ostatniego seta. Może gdybyśmy zaczęli go lepiej, to skończylibyśmy partię nie do 11, a np. do 13. Nie ma to jednak znaczenia. ZAKSA cały czas prowadziła, ale my mieliśmy dwie okazje do zdobycia punktu przy własnej zagrywce. Możemy sobie tylko wyobrażać, jaki mógłby być końcowy rezultat, gdybyśmy wykorzystali te dwa kontrataki.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie