Kapitalna walka, ale w tie-breaku zabrakło sił

Kapitalna walka, ale w tie-breaku zabrakło sił
Po wspaniałej, ambitnej walce Jurajscy Rycerze ulegli po raz drugi Jastrzębskiemu Węglowi w półfinale PlusLigi, tym razem w pięciu setach. Po trzech kolejnych partiach kończonych na przewagi, w tej decydującej nasza drużyna niestety opadła z sił i nie zdołała już odeprzeć kolejnej szarży gości. Teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia-Zdroju, gdzie już w środę odbędzie się trzecie spotkanie.
Na początku objęliśmy prowadzenie 2:1 po świetnej zagrywce Marcina Walińskiego, który następnie sam sam skończył kontrę z pajpa. To był jednak nasz ostatni punkt w najbliższych minutach, bo podobnie jak w sobotę pojawienie się w polu serwisowym Stéphena Boyera było niemal gwarancją serii rywali, którzy wygrali cztery kolejne akcje. Po kontrze skończonej przez Jurija Gładyra powiększyli przewagę do stanu 12:8. Kolejne dobre serwisy Walińskiego, po których najpierw Trévor Clévenot zaatakował w aut, a po chwili Boyer został zablokowany przez Bartosza Kwolka, pozwolił nam zmniejszyć straty do punktu. Jastrzębianie za moment znowu jednak odskoczyli i utrzymywali bezpieczny dystans. Wydawało się, że pod koniec seta będziemy jeszcze w stanie podgonić rywali, ale proste błędy w obronie sprawiały, że stosunkowo łatwe piłki wracały na stronę przeciwników, którzy błyskawicznie z tego korzystali. Nie pomogło ani zadaniowe wejście Tomasza Kalembki na zagrywkę, ani podwójna zmiana Michała Kozłowskiego i Dawida Dulskiego. Co prawda Boyer zmarnował dwa pierwsze setbole, ale za trzecim razem Clévenot obił nasz blok.
Drugą partię zaczęliśmy nieźle, po bloku Kwolka na Tomaszu Fornalu było 6:4, ale po chwili już przegrywaliśmy, bo dwie kontry po serwisach Benjamina Toniuttiego skończył Fornal. Jastrzębski Węgiel utrzymywał niewielką przewagę, aż za linią 9. metra pojawił się Miguel Tavares. Najpierw uderzył bardzo mocno w Fornala, co pomogło ustawić blok na Boyerze, a po chwili trafił w samą linię boczną po drugiej stronie i wróciliśmy na prowadzenie. Waliński dołączył na trzeciego do bloku i zatrzymał Fornala, a następnie zakończył dwie bardzo ważne wymiany i było już 19:16. Sprawy w swoje ręce wziął jednak arbiter, który zareagował na protesty graczy z Jastrzębia-Zdroju i po dłuższym zastanowieniu odgwizdał piłkę rzuconą przy kiwce Michała Szalachy. Goście poczuli krew i doszli nas na 22:22, ale po potężnej zagrywce Kwolka zablokowany został Jan Hadrava i mieliśmy dwa setbole. Przy drugim serwisie nasz przyjmujący się jednak pomylił, a w kolejnej akcji Tavares nie spotkał się z Szalachą i, co pokazał challenge, piłka oparła się o taśmę bez dotknięcia bloku, więc udane ponowienie w wykonaniu Walińskiego nie mało już znaczenia. Wytrzymaliśmy jednak wojnę nerwów w końcówce, obroniliśmy trzy piłki setowe, a w pole serwisowe powędrował Waliński. Za pierwszym razem Fornal przyjął na drugą stronę, a co prawda dopiero przy trzecim kontrataku, ale akcję zakończył Miłosz Zniszczoł. Po chwili Kipek zaskoczył Clévenota skrótem i było po secie!
Nie udało się jednak utrzymać dobrego tempa po zmianie stron i goście błyskawicznie zbudowali prowadzenie 4:1. Doprowadziliśmy wprawdzie do remisu 6:6, gdy Fornal ustrzelił z prawego ataku Michała Winiarskiego, ale rywale skończyli dwie kontry i odbudowali szybko przewagę. Kozłowski z Dulskim zastąpili więc Tavaresa i Konarskiego, nasz młody atakujący sprytną żabką nad blokiem skończył kontrę na 10:12, ale Kwolek nadział się na blok i znowu Jastrzębie było o cztery oczka z przodu. Cztery kolejne akcje padły jednak naszym łupem, a duża w tym zasługa Zniszczoła, który bardzo dobrze serwował oraz Dulskiego, który był czujny na siatce. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie – zrobiło się 17:14 dla przyjezdnych, żeby po asach Dulskiego i Kwolka było 19:18 dla nas. Waliński skończył po chwili na raty długą i pełną świetnych obron wymianę na 22:20. Po mocnej zagrywce Hadravy Fornal kapitalnie podbił atak Kwolka, a czeski atakujący wykorzystał kontrę, mimo że Tavares w obronie pofrunął aż w rusztowanie, na którym mieści się kamera główna. Mimo tego to my jako pierwsi mieliśmy piłkę setową, ale pierwszą obronił Hadrava, a kolejną ze środka Gładyr, który chwilę później poszedł w pole serwisowe, gdy my byliśmy w najtrudniejszym ustawieniu z rozgrywającym w pierwszej strefie. Blok Fornala na Kwolku i błąd Konarskiego, który przy ataku zahaczył o siatkę sprawiły, że set padł łupem gości.
Czwartą partię w wyjściowym składzie rozpoczął Dulski, który zastąpił zmęczonego Konarskiego. Od początku nie brakowało długich wymian i świetnej gry w obronie z obu stron. Odskoczyliśmy na dwa punkty (10:8) po kontrze Walińskiego i choć rywale wyrównali, to dwa bloki Szalachy sprawiły, że zrobiło się 16:13. Niestety, nasz środkowy chwilę później zaatakował obok linii bocznej, ale nadal pilnowaliśmy dwupunktowej przewagi aż do stanu 20:18. Wtedy jednak Jastrzębski Węgiel zrobił przejście dzięki uderzeniu Hadravy po prostej, a Clévenot zaskoczył skrótem Walińskiego i znowu był remis, ale tylko na chwilę, bo Czech przy kolejnej akcji pomylił się. Zrehabilitował się jednak momentalnie, podbijając najpierw piłkę nogą, a potem zamieniając kontratak na punkt na 23:23. Na dodatek Waliński z pajpa nie zmieścił się w boisku i to goście mieli meczbola. Hadrava zepsuł jednak serwis, bardzo długą wymianę skończył Kwolek, Szalacha dołożył już siódmy blok w tym meczu i ta seria trzech punktów zapewniła nam tie-breaka!
Decydujący set rozpoczął się od dwóch asów Fornala, dwa ustawienia później kolejnego dołożył Hadrava, Zniszczoł uderzył z krótkiej w aut i zaczęło się od prowadzenia jastrzębian 6:2. Przejęli oni kontrolę nad grą i nie oddali jej już do końca. Doszło jeszcze do spięcia pod siatką i po czerwonej kartce dostali jeszcze obaj libero, Santiago Danani i Jakub Popiwczak. To jednak nie wybiło z rytmu gości, którzy przewagę nie tylko dowieźli do końca, ale jeszcze ją powiększyli. Ostatnią akcję zakończył Tomasz Fornal, który zmieścił się obok bloku z prawego skrzydła, natomiast statuetka MVP trafiła do Jurija Gładyra.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 0-2
Skład: Tavares, Konarski, Kwolek, Waliński, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Kalembka, Kozłowski, Dulski
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie