Mecz na szczycie

Mecz na szczycie
W starciu na szczycie tabeli PlusLigi jej wicelider, Aluron CMC Warta Zawiercie, podejmie pierwszą Asseco Resovię Rzeszów. Dla obu drużyn będzie to okazja do rehabilitacji po nieudanych występach w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski.
Jurajscy Rycerze w półfinale rozgrywek o krajowy puchar ulegli 0:3 późniejszym zwycięzcom, Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, w żadnych z setów nie przekraczając 20 punktów. Musieli sobie jednak radzić bez chorego Miguela Tavaresa. W drugim półfinale Asseco Resovia, grająca w pełnym składzie, w takim samym stosunku przegrała z Jastrzębskim Węglem, zdobywając jeszcze o cztery małe punkty mniej.
– Oczywiście razem z rzeszowskim klubem mamy za sobą bardzo trudne spotkania w Pucharze Polski. Oni nie dali rady zespołowi z Jastrzębia, my polegliśmy natomiast z ZAKSĄ. To na pewno będzie starcie, w którym obie drużyny będą chciały się zrehabilitować i zagrać jak najlepiej – przyznaje nasz trener, Michał Winiarski.
Potyczki zawierciańsko-rzeszowskie w ostatnim czasie przynoszą mnóstwo emocji. W poprzednim sezonie zespoły spotkały się w ćwierćfinałach obu krajowych rozgrywek. W Pucharze Polski lepsza była Asseco Resovia, która przed własną publicznością pokonała 3:1 Aluron CMC Wartę występującą wtedy z… Urošem Kovačeviciem na rozegraniu. Gospodarze, mimo niedostępności obu naszych nominalnych rozgrywających, nie zgodzili się na przełożenie meczu i wykorzystali osłabienie Jurajskich Rycerzy. Okazja do rewanżu nadarzyła się w fazie play-off PlusLigi. Niektórzy podkreślali, że “karma wróciła”, bo tym razem to nasz klub przystąpił do gry w pełni sił, podczas gdy obaj przyjmujący rzeszowian, Sam Deroo i Klemen Čebulj, zmagali się z problemami zdrowotnymi. Żółto-zieloni wygrali oba spotkania w czterech setach i awansowali dalej, kończąc ostatecznie sezon z historycznym brązowym medalem.
Wynikiem 3:1 zakończył się także mecz pierwszej rundy w obecnych rozgrywkach. Starcie na Podpromiu rozpoczęło się wyjątkowo późno (pierwszy gwizdek wybrzmiał o godzinie 21:17) i skończyło zaledwie kilkanaście minut przed północą, a Jurajscy Rycerze wracali do Zawiercia z tarczą. Na uwagę zasługiwała nie tylko skuteczna gra w ataku wszystkich skrzydłowych (cała trójka skończyła ponad połowę piłek), ale też świetna, dodatnia efektywność zagrywki (6 asów i 10 piłek przechodzących przy 15 błędach) oraz znakomity występ obu środkowych w bloku pasywnym (7 wybloków Michała Szalachy i 6 Miłosza Zniszczoła). Asseco Resovia radziła sobie wtedy bez wracającego po kontuzji Macieja Muzaja, który wchodził tylko na krótkie zmiany. Zastępujący go Jakub Bucki spisał się jednak bardzo dobrze i z 19 punktami był pod tym względem najlepszym graczem swojej drużyny.
– O zwycięstwie zadecydowała głównie nasza dobra gra w zagrywce i obronie. Mieliśmy dużo kontrataków, dotykaliśmy wiele piłek. Udało nam się odrzucić Resovię od siatki i w takiej sytuacji każdemu zespołowi gra się trochę trudniej. Losy spotkania – szczególnie w dwóch setach – ważyły się w końcówkach. Myślę, że podobnie będzie tutaj. Rzeszowianie przyjadą naładowani, ale my gramy u siebie i będziemy chcieli im się przeciwstawić – dodaje Winiarski.
Łączny bilans meczów ligowych jest minimalnie na korzyść naszego zespołu. Wygraliśmy 7 z 13 dotychczas rozegranych spotkań, choć tylko dwa z nich w Jurajskiej Twierdzy. Drugie z domowych zwycięstw to wspomniany mecz ćwierćfinałowy fazy play-off ubiegłego sezonu, pierwsze – równie pamiętne starcie otwierające rozgrywki 2018/2019, kiedy to seria zagrywek Kamila Semeniuka odwróciła losy tie-breaka ze stanu 6:12.
Wygrana za 3 punkty zapewni Aluron CMC Warcie Zawiercie awans na pozycję lidera na cztery kolejki przed końcem, bo do Asseco Resovii tracimy właśnie trzy oczka przy tej samej liczbie zwycięstw. Rzeszowianie mają jednak do rozegrania zaległy mecz z Jastrzębskim Węglem. Warto pamiętać, że Jurajscy Rycerze we własnej hali przegrali w tym sezonie tylko raz, w październiku 2:3 z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Poza ekipą z Warmii i sobotnim rywalem mają na rozkładzie wszystkie zespoły do 12. miejsca w PlusLidze, w tym finalistów TAURON Pucharu Polski – trzeci w tabeli zespół z Jastrzębia-Zdroju (3:2 w styczniu) i czwartą Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (3:1 w październiku).
Asseco Resovia Rzeszów przegrała w lidze tylko czterokrotnie, ale za to trzy razy w czterech rozegranych spotkaniach z rywalami z czołowej czwórki (a czwarta taka porażka miała miejsce przed tygodniem w krajowym pucharze). Jedyne zwycięstwo nad przeciwnikiem z tego grona, 3:0 nad ZAKSĄ, ekipa Giampaolo Medeiego odniosła na samym początku listopada na Podpromiu.
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie