Michał Winiarski: Jestem dumny z tego, jak zagrała drużyna
Michał Winiarski: Jestem dumny z tego, jak zagrała drużyna
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała w drugim ćwierćfinale Asseco Resovię Rzeszów 3:0, ale w złotym secie decydującym o awansie do kolejnej fazy Pucharu CEV nie udało się jej zwyciężyć. Jurajscy Rycerze przegrali 11:15 i odpadli z rozgrywek. Jak grę swoich podopiecznych ocenił Michał Winiarski?
Śledząc siatkarskie rozgrywki często widać było, że złoty set jest zupełnie inną historią i rzadko zdarza się, żeby to, co było przed nim miało wpływ na jego przebieg. Najgorsze obawy, co do tego dzisiaj się sprawdziły, bo do jego startu nie mogliśmy narzekać chyba na nic.
To prawda, bo przez 3 sety graliśmy naprawdę kapitalnie. To było jedno z naszych lepszych spotkań i pokazało, że zespół bardzo dobrze zareagował po słabszym meczu. Złoty set jest trochę loterią i cała historia zaczyna się od nowa. Tak wygląda po prostu system rozgrywek. My go przegraliśmy i kończymy na ćwierćfinale Pucharu CEV. Jestem naprawdę dumny z drużyny, że tak zaprezentowali się dzisiaj po słabszym spotkaniu w Rzeszowie. Było dużo momentów świetnej gry i to może nastrajać nas bardzo dobrze na przyszłość. Porażka w takim stylu i na tym etapie sezonu jest czymś, co może nas zahartować na przyszłość. Takie porażki rozwijają zespół lepiej, niż zwycięstwa. Dzisiaj dla wszystkich będzie ciężka noc, bo graliśmy bardzo dobrze. Jeżeli Resovia wygrałaby dwa sety i odpadlibyśmy, to byłaby inna sprawa. My jednak pokazaliśmy w trzech setach bardzo dobrą grę. To jednak nie wystarczyło.
Bardziej żal tego złotego seta, czy tego meczu w Rzeszowie, który zupełnie nam wtedy nie wyszedł?
Taki jest system grania w pucharach. Wiadomo, że często zmieniają się reguły ich rozgrywania. Raz decyduje złoty set, innym dwa sety, czasem małe punkty. Pewnie, że szkoda tamtego spotkania. Gdybyśmy zagrali chociaż 60% tego, co dzisiaj, to byliśmy w stanie wywieźć punkt z Rzeszowa. Teraz nie ma jednak sensu tego rozpamiętywać. Na pewno porażka nas boli, ale wierzę, że ona paradoksalnie wzmocni drużynę.
Muszę zapytać jeszcze o ten challenge w złotym secie. Brałeś go ze stuprocentową pewnością, że był błąd po stronie rywali?
Z dwustuprocentową pewnością. Bardzo chciałbym zobaczyć tę akcję, bo według mnie były tam cztery dotknięcia piłki. To był jednak tylko jeden punkt. Później byliśmy zmuszeni do brania challengu w czasie akcji, bo tu reguły są inne. W PlusLidze jesteśmy znacznie do przodu z technologią, możemy sprawdzać wszystko po akcji i wtedy tłumaczymy, co chcemy, żeby zobaczono jeszcze raz. W Pucharze CEV trzeba przerwać akcję. Szkoda, bo dostaliśmy informację, że tego konkretnego przypadku nie można sprawdzić.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie