Michał Winiarski: Zawsze chce się zakończyć sezon zwycięstwem

Michał Winiarski: Zawsze chce się zakończyć sezon zwycięstwem
Brązowy medal tym razem nie dla Jurajskich Rycerzy. Nasz zespół w decydującym starciu przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 i pierwszy sezon pod wodzą Michała Winiarskiego zakończył na 4. miejscu.
Była taka sytuacja, w której nie skończyliśmy jednej piłki, a po czasie Asseco Resovia miała trochę szczęścia i Maciej Muzaj zagrał asa serwisowego po taśmie. To chyba trochę nas przybiło. Dzisiaj wygrał zespół lepszy. Rywale w tych pięciu meczach pokazali, że – podobnie jak my – są jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Rywalizacja trwała długo, a to świadczy o tym, że była ona wyrównana. Oczywiście najgorzej jest być tym przegranym i ciężko się z tym pogodzić. Porażki są jednak częścią naszego życia i pracy. W tym sezonie mieliśmy wiele problemów, także w play-offach. Nie mogę jednak odmówić chłopakom tego, że próbowali. Weszliśmy nerwowo w dzisiejsze spotkanie, ale mieliśmy swoje sytuacje i to my mogliśmy prowadzić 9:5. Prowadził jednak zespół z Rzeszowa, set skończył się na przewagi, a my go przespaliśmy. Druga partia to koncertowa gra naszych rywali. Kapitalne obrony i kontrataki. Bardzo dobrze zagrywali i ciężko było nam znaleźć jakiś punkt zaczepienia. W trzecim secie, mimo trudnego poprzedniego, wróciliśmy do gry. Szkoda, bo do końca wierzyliśmy, ale niestety takie jest życie.
Przede wszystkim popełniliśmy proste błędy w ataku i to nakręciło rzeszowian. Mieliśmy 3-4 kontrataki, z czego zrobiliśmy 2 błędy. Myślę, że to troszkę napędziło Resovię.
Zawsze chciałoby się kończyć sezon zwycięstwem. Natomiast znaleźć się w gronie czterech najlepszych zespołów w Polsce, to duże osiągnięcie. Zwłaszcza, że graliśmy też w Lidze Mistrzów i Pucharze Polski. Dla nas był to mecz numer 53, a rzeszowianie mieli tych spotkań o 10 mniej. Na pewno wykorzystali to, że nie grali w europejskich pucharach i skończyli rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. My mieliśmy swoje problemy zdrowotne. Trudno jest mi oceniać na gorąco cały sezon w momencie, gdy kończymy go porażką. Asseco Resovia ma bardzo wyrównany zespół. Kilka lat z rzędu próbowała znaleźć się z powrotem w czwórce. Nie chcę powiedzieć, że w przyszłym sezonie wyciągniemy z tego lekcję, ale proszę mi wierzyć, że w życie sportowca wplecione są porażki. Natomiast one potrafią być odwrócone w dobrą motywację i jeszcze lepszą pracę. Myślę, że pozwolą nam w przyszłym roku cieszyć się z zupełnie innego miejsca i wierzę, że to my zawiesimy wtedy medal na szyi.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie