Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Miguel Tavares: Jesteśmy przyjaciółmi, to klucz do sukcesu

9 wrz 2021 | 00:00

Reprezentacja Portugalii pokonała Grecję 3:1 w ostatnim meczu grupy A mistrzostw Europy i awansowała do 1/8 finału. Do sukcesu poprowadził drużynę Miguel Tavares, który do rozegrania dołożył 5 punktów, w tym aż 4 asy serwisowe. Teraz wraz z kolegami przenoszą się do Gdańska, gdzie w niedzielę (12 września) o 17:30 zmierzą się w walce o ćwierćfinał z Holandią.

 

To bardzo dużo jak na możliwości tej grupy. Nawet ci siatkarze, którzy nie grali dużo, głównie pomagali w treningach, a na boisku pojawiali się tylko na pojedyncze akcje czy zmiany zadaniowe, każdy z nich był bardzo oddany swojej pracy i pełnił bardzo ważną rolę. Udowodniliśmy, że kolektyw może zrobić różnicę. Każdy, kto wchodził na boisko, grał dobrze i miał duży wkład. Przegrywaliśmy 0:2 z Ukrainą, wymieniliśmy całą drużynę i doprowadziliśmy do tie-breaka, gdy wydawało się, że mecz jest już przegrany. Sukces wynika z tego, że jesteśmy bardzo zjednoczeni jako zespół. Jesteśmy przyjaciółmi i to był klucz do tak dobrego rezultatu.

Wierzyliśmy! Ja bardzo wierzyłem w efekty pracy, którą wykonaliśmy i w naszą grupę. Wierzyliśmy, że możemy tego dokonać. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytami, byliśmy losowani z ostatniego koszyka, w rankingu CEV zajmujemy najniższe miejsce z sześciu drużyn. Ale udowodniliśmy, że to błąd i że prawdopodobnie powinniśmy być w tym rankingu trochę wyżej.

Nie wiem, bo skoro skończyli grupę na pierwszym miejscu, to muszą być bardzo silnym zespołem. Mają wielu świetnych, fizycznych siatkarzy, grających w najlepszych ligach w Europie. Mają też bardzo dobrego, doświadczonego włoskiego trenera. Myślę, że wiedzą, co robią i to nie przypadek, że wygrali grupę. Rosjanie bez nominalnego atakującego, grający z Kliuką na tej pozycji, mieli trochę problemów, bo nie byli przyzwyczajeni do takiego ustawienia. My jedziemy do Gdańska z takim samym podejściem, jakie mieliśmy do tej pory. Mecz po meczu, czerpać radość i cieszyć się chwilą. Będzie to kolejna wielka hala, mnóstwo fanów i wiele niespodzianek dla naszej drużyny, bo nigdy nie graliśmy w tak dalekiej fazie tego typu rozgrywek. Miło, że tam jedziemy!

Mam nadzieję, że klub i kibice wybaczą mi ten późniejszy przyjazd. Czekam już jednak, kiedy to nastąpi i kiedy będę mógł zacząć treningi z drużyną.

Poprosiłem o kilka dni, żebym mógł wrócić do domu i spakować wszystko, jakieś 3-4 dni. Wciąż rozmawiamy jeszcze ze sztabem na ten temat.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie