Miguel Tavares: Trening to jedno, a gra w meczu to zupełnie inna sprawa

Miguel Tavares: Trening to jedno, a gra w meczu to zupełnie inna sprawa
Po kilku tygodniach przerwy na boisko powrócił Miguel Tavares. Nasz rozgrywający, oprócz podstawowych zadań, zdobył też w meczu z Projektem Warszawa trzy punkty atakiem. Jak ocenia swój występ?
Oczywiście. Myślę, że nigdy nie jest fajnie wchodzić na boisko w takiej sytuacji, gdy kolega gra bardzo dobrze, a mecz układa się po naszej myśli. To smutne, że Maxi zaczął odczuwać ból i nie mógł kontynuować udziału w spotkaniu, bo zespół grał naprawdę dobrze. Martwi mnie, że to ta sama kontuzja. Mam nadzieję, że niedługo do nas wróci. Dla mnie to była długa droga, aby móc pojawić się na boisku i trenować na 100 procent. Jestem szczęśliwy, że mogłem wejść na parkiet, złapać rytm gry, bo trening to jedno, a mecz to zupełnie inna sprawa, zwłaszcza przeciw tak dobrej drużynie jak ta z Warszawy. Jestem także zadowolony, że zdobyliśmy trzy punkty i nie przestaliśmy walczyć, nawet gdy przegrywaliśmy różnicą pięciu punktów w trzecim secie. To było ważne i pokazało, że jesteśmy silnym zespołem i nie przestajemy wierzyć, że możemy wygrać.
Zazwyczaj bardziej pomagam zagrywką, ale nie dzisiaj, więc cieszę się, że robiłem to chociaż atakiem. We wspomnianej akcji ktoś musiał zaatakować, a nienawidzę sytuacji, gdy nikt nie jest gotowy do uderzenia i piłkę trzeba oddać za darmo. Pomyślałem, że Konar jest w drugiej linii, nie będzie mógł zaatakować piłki dogranej blisko siatki. Tylko ja mogłem atakować, więc to zrobiłem.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie