Nie pozwolić Gdańskim Lwom pokazać pazurów

Nie pozwolić Gdańskim Lwom pokazać pazurów
Dopiero co wróciliśmy z Bułgarii, a już musimy myśleć o kolejnym spotkaniu. W 10. kolejce PlusLigi zmierzymy się z Treflem Gdańsk.
Gdańskie Lwy są zespołem, z którym gra nam się wyjątkowo trudno. Wygraliśmy tylko 4 z 10 rozegranych dotychczas spotkań. Co ciekawe, dopiero w zeszłym sezonie udało nam się pokonać Trefla bez straty seta.
Teraz gdańszczanie będą musieli nagłowić się, jak zatrzymać rozpędzonych Jurajskich Rycerzy. Nasz zespół ma na swoim koncie sześć zwycięstw z rzędu, w tym dwa w Lidze Mistrzów. W ostatnim tygodniu najpierw pokonał na wyjeździe PSG Stal Nysa 3:0, a następnie w meczu rozgrywanym w Bułgarii poradził sobie z Hebarem Pazardżik (3:1). W obu starciach statuetka MVP powędrowała do Uroša Kovačevicia.
Nie mieliśmy zatem zbyt wiele czasu na odpoczynek. Do Zawiercia wróciliśmy w czwartek kilka minut przed północą, więc na trening i wideo pozostało nam jedynie piątkowe popołudnie. Trefl ostatni mecz rozegrał natomiast 11 listopada, a to oznacza, że drużyna Igora Juricicia miała sporo czasu na regenerację i przygotowanie się do sobotniego starcia. Mają jednak za sobą kilka godzin spędzonych w podróży na południe Polski.
W ostatnich tygodniach Trefl Gdańsk prezentował dość zmienną formę. Na początku listopada przegrał bez straty seta z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębskim Węglem, aby dość niespodziewanie pokonać 3:0 Indykpol AZS Olsztyn. W ostatniej kolejce wygrał natomiast z LUK-iem Lublin 3:0, w żadnym z setów nie wypuszczając rywali z 20 punktów.
– Na pewno spodziewam się trudnego meczu, bo Trefl jest rozpędzony i ta młodość ma swoje zalety. Jeśli podamy im rękę i pozwolimy się im rozkręcić, to potem będzie nam się trudno grało. Czasem te ciężkie momenty trzeba przetrzymać i pozwolić się rywalowi wystrzelać. A potem zrobić swoje – mówi Patryk Łaba, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w Treflu.
Smaczku z pewnością dodaje fakt, że oprócz Łaby latem z Gdańska do Zawiercia przenieśli się także nasi trenerzy, Michał Winiarski i Roberto Rotari. Co więcej, pierwszy z nich debiutował w roli pierwszego szkoleniowca właśnie w Treflu. Nasz przyjmujący zapewnia jednak, że miejsca na sentymenty nie będzie.
– Mimo całej sympatii, jaką darzę Trefl, to mam nadzieję, że nie będziemy gościnni. Ten klub zawsze będzie dla mnie ważny, bo tam debiutowałem w PlusLidze, ale taki jest sport, że każdy musi realizować swoje cele – dodaje Łaba.
Po drugiej stronie siatki zobaczymy natomiast Patryka Niemca, który w zeszłym sezonie wywalczył z naszą drużyną historyczny brązowy medal PlusLigi. Do klubu z Gdańska trafił także Piotrek Orczyk, ale raczej nie pojawi się w Zawierciu, bo wraca do zdrowia po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego i skupia się na intensywnej rehabilitacji.
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie