Patryk Łaba: BBTS nie ma nic do stracenia
Patryk Łaba: BBTS nie ma nic do stracenia
Pod nieobecność kontuzjowanego Uroša Kovačevića, Patryk Łaba miał w ostatnim okresie więcej okazji do zaprezentowania się na boisku. Zna też dobrze bielską halę pod Dębowcem z czasów występów na zapleczu PlusLigi. Jakie są jego przewidywania przed starciem z BBTS-em?
Zwycięstwo z MKS-em było dla nas ważne z wielu powodów. Przede wszystkim to był mecz o stawkę, którą była możliwość udziału w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski w Krakowie. Był zatem ważniejszy, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Spotkanie było wymagające pod względem sportowym, bo rywal postawił nam naprawdę trudne warunki. Tym bardziej cieszy fakt, że wygraliśmy je w czterech setach. Na pewno jest to mały pozytyw, który pomoże nam podejść do starcia z BBTS-em Bielsko-Biała z większą motywacją i wiarą we własne możliwości.
Mam nadzieję, że szybko narzucimy przeciwnikowi swój styl gry i będziemy dominować na boisku. Ten sezon pokazał już jednak, że trzeba liczyć się z każdą drużyną. Szczególnie, gdy gra ona we własnej hali. Moim zdaniem, to może być spotkanie z tego gatunku, bo BBTS nie ma nic do stracenia. Jestem przekonany, że w tym meczu wykorzystają wszystkie siły i umiejętności. Na pewno nie będą wstrzymywać ręki na zagrywce i w ataku, a my musimy przetrwać te momenty i zaprezentować swoją najlepszą siatkówkę.
Zespół faktycznie mocno się zmienił. Skład został przebudowany, więc z tamtego zespołu znam tylko Serhija Kapelusa, który w trakcie tego sezonu został trenerem BBTS-u. Dobrze znam także halę, bo razem z BKS Visłą Bydgoszcz często w niej graliśmy.
To bardzo duży obiekt, w którym trybuny są daleko od boiska. Przyda nam się poranny trening, abyśmy zapoznali się z jego kubaturą i znaleźli punkty odniesienia. BBTS w tym sezonie wrócił do naszej ligi po kilkuletniej przerwie, więc zagraniczni zawodnicy i niektórzy plusligowcy mogą go nie pamiętać. Na naszą korzyść na pewno będzie działał fakt, że we wrześniu graliśmy tam towarzyski turniej i część z nas mogła odświeżyć sobie to miejsce, więc nie wejdziemy do hali, która jest nam kompletnie nieznana.
Rozmawiała Paulina Musialska, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie