Patryk Łaba: Rywale nie mają nic do stracenia
Patryk Łaba: Rywale nie mają nic do stracenia
W ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski Jurajskich Rycerzy czeka starcie z CM Soleus Klubem Sportowym Rudziniec, wiceliderem grupy 3 w II lidze. Patryk Łaba wie z autopsji, jakie emocje towarzyszyć będą siatkarzom drużyny przeciwnej, bo sam kilkukrotnie miał okazję mierzyć się w rozgrywkach pucharowych z drużynami z wyższych klas.
Patrol, przed nami ćwierćfinał Pucharu Polski, czyli rozgrywki nieco inne, niż te ligowe. Ty akurat miałeś okazję występować w nich jako gracz niższych lig, więc znasz troszeczkę to uczucie, jakie będzie towarzyszyć naszym rywalom. W klubach drugoligowych grałeś na tych wcześniejszych etapach, ale w I lidze przyjeżdżali już do was przeciwnicy z PlusLigi. To faktycznie było takie święto siatkówki?
To na pewno bardzo duże przeżycie i fajne doświadczenie zarówno dla samego klubu, jak i jego kibiców. To duża gratka, gdy przyjeżdżają zawodnicy z najwyższej klasy rozgrywkowej. Z tego, co pamiętam, to takie spotkania cieszyły się dużym zainteresowaniem. Jeśli chodzi o perspektywę siatkarza, to na takie mecze wychodzi się z czystą głową. Wiadomo, że jest się raczej skazanym na pożarcie, ale jednocześnie nie ma się nic do stracenia. Można wyjść na boisko i bawić się grą. Dla nas jest to trochę sygnał ostrzegawczy, że to może nie być bardzo łatwe spotkanie. Możemy na przykład wygrać gładko dwa sety, a w trzecim chłopaki z Rudzińca złapią wiatr w żagle i będą grać na adrenalinie, a wtedy wiele może się zdarzyć. Podchodzimy do tego starcia w pełnym skupieniu i będziemy jeszcze wiele razy powtarzać sobie, że koncentracja musi być cały czas na wysokim poziomie.
Przeciwnicy wyjdą na boisko, nic nie musząc. Dodatkowo, chociaż dla samego klubu z Rudzińca, jako organizacji, taki mecz to nowość, to dla kilku jego zawodników już nie. Większość z podstawowej szóstki ma za sobą występy w PlusLidze. Poziom, który możemy zaprezentować, raczej ich nie przerazi. To ich dodatkowa przewaga?
Nie bez powodu znaleźli się na tym poziomie rozgrywek, bo musieli pokonać zespoły z czołówki I ligi. Tak właśnie wygląda Puchar Polski, że decyduje tylko jeden mecz. Gorsza dyspozycja dnia, zawahanie lub chwila utraty skupienia skutkuje tym, że się odpada. Na pewno to, że CM Soleus KS Rudziniec ma w swoim składzie zawodników z plusligowym doświadczeniem, którzy obyci są z takim poziomem, działa na ich korzyść. Prawdopodobnie po 1-2 przegranych setach oni nie złożą broni, tylko będą napierać. Bardzo dużo będzie zależało od nas oraz tego, czy uda nam się utrzymać odpowiednią jakość skupienia i naszej gry.
No to jeszcze ostatnie pytanie o piłki. Nie będziemy grać Mikasą, a Moltenem. Jak duża jest to różnica dla siatkarza?
Zaraz się okaże (śmiech). Ostatni raz Moltenem grałem dobrych parę lat temu i pamiętam, że przejście na Mikasę też chwilę mi zajęło. Prawdopodobnie pododbnie jest w drugą stronę. Szczególne znaczenie może to mieć w elemencie przyjęcia zagrywki. Będziemy musieli przyzwyczaić się do innej pracy tej piłki na rękach. Zobaczymy. Nasza drużyna dysponuje mocną zagrywką i mam nadzieję, że Molten będzie nam dobrze siedział.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie