Pierwszy finał nie dla nas
Pierwszy finał nie dla nas
Nie udał się Jurajskim Rycerzom debiut w finale PlusLigi. W pierwszym meczu o złoto Aluron CMC Warta uległa w Zawierciu Jastrzębskiemu Węglowi w trzech setach. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, spotkanie nr 2 odbędzie się w Jastrzębiu-Zdroju w sobotę o 18:00.
Zaczęliśmy od udanego ataku Karola Butryna, a po chwili schowaliśmy ręce w bloku i Jean Patry uderzył w aut. Goście wyrównali po asie Rafała Szymury, ale cały czas to nasz zespół miał inicjatywę. Zmieniło się to, gdy w polu serwisowym zameldował się Tomasz Fornal i po jego trudnych zagrywkach dwukrotnie nie skończyliśmy akcji na prawym skrzydle. Norbert Huber dołożył dwa asy i zrobiło się już 12:8 dla Jastrzębskiego Węgla. Obrońcy tytułu przejęli inicjatywę, sprawiali nam duże problemy zagrywką, podczas gdy my nie mogliśmy się wstrzelić w tym elemencie. W efekcie straty systematycznie rosły i końcówka była już tylko formalnością.
Po zmianie stron weszliśmy z nową energią i choć rywale kontynuowali bardzo dobrą grę, to dwie bardzo trudne piłki skończone przez Butryna i Kwolka pozwoliły nam trzymać dystans, a po autowym ataku Fornala i kapitalnym pojedynczym bloku naszego polskiego przyjmującego na Patrym uciekliśmy na 7:5. Jastrzębianie wyrównali bardzo szczęśliwie, po serwisie Benjamina Toniuttiego piłka przewinęła się przez taśmę. Po okresie gry punkt za punkt Szymura dwukrotnie trafił zza linii końcowej i było 13:11 dla gości. Wyrównanie dał nam Kwolek, wykorzystując piłkę przechodzącą po zagrywce Miguela Tavaresa. Po chwili Portugalczyk skrótem wyciągnął Szymurę, a Mateusz Bieniek zablokował Norberta Hubera, w kolejnej akcji taśma tym razem pomogła nam i mieliśmy dwa punkty przewagi. Nie trwało to jednak długo, bo tym razem serwisem trafił Fornal. Mieliśmy problemy ze sforsowaniem jastrzębskiego bloku, ale sami coraz lepiej radziliśmy sobie za 9. metrem oraz w obronie. Chaotyczną akcję skończył bardzo szczęśliwie Trévor Clevenot, a po chwili Szymura zaatakował po prostej w aut i znowu odskoczyliśmy na dwa oczka. Raz jeszcze przeciwnicy doprowadzili do remisu z Szymurą w polu serwisowym, ale przy drugiej próbie uderzył on aż w bandy za boiskiem. Piłki setowe przy 24:22 dał nam atak w aut Patry'ego. Przy pierwszej francuski atakujący się zrehabilitował, a przy drugiej mieliśmy trzy okazje do skończenia akcji, ale rywale świetnie pracowali w relacji blok-obrona i ostatecznie Butryn nadział się na ręce Fornala. W końcówce Patry zablokował Kwolka, a Huber wyblokował Bieńka, po czym sam skończył kontratak i było po secie.
Na początku trzeciej partii trzymaliśmy dystans punktowy, mimo że w ataku zupełnie zaciął się Clevenot. Został on w końcu przy stanie 7:8 zastąpiony przez Patryka Łabę, ale nasz przyjmujący zaczął od autowego ataku w aut. Butryna raz jeszcze zablokował w pojedynkę Fornal i było już 13:10 dla gości. Sygnał do pościgu dali MVP dwóch pierwszych meczów z Jastrzębiem w tym sezonie, Łaba i Zniszczoł, po których kontratakach doprowadziliśmy do remisu. Dwa asy dorzucił Butryn i objęliśmy prowadzenie. W kolejnych akcjach znów pierwsze skrzypce odgrywał blok - najpierw Kwolka zatrzymał Patry, aby kilka minut później nasz przyjmujący zrewanżował się Francuzowi. Prowadziliśmy jeszcze 21:20, ale później Bieniek uderzył ze środka w aut bez bloku, a Łaba został zablokowany przez Hubera i rywale mieli dwie piłki meczowe. Przy pierwszej Jurij Gładyr pomylił się na zagrywce, później jeszcze Łaba zatrzymał atak Hubera, ale przy ponowieniu skuteczny był Fornal i było po wszystkim, a Gładyr chwilę później odebrał statuetkę MVP.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 25:27, 23:25)
Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Clevenot, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L) oraz Łaba, Gąsior, Kozłowski
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie