Żółto-zieloni grali do tej pory z Jastrzębskim Węglem dziesięć razy i zwyciężyli tylko raz. Doszło do tego niemal równo rok temu, 16 lutego w Zawierciu. Jurajscy Rycerze przegrywali już 0:2, ale odwrócili losy meczu. W pięciu wyjazdowych spotkaniach wygrali natomiast tylko trzy sety, wszystkie w sezonie 2018/2019. W fazie zasadniczej nasz zespół uległ jastrzębianom 1:3, a w pierwszym starciu o brązowe medale 2:3. Pozostałe trzy mecze kończyły się zwycięstwami gospodarzy w trzech setach.

– To bardzo trudny rywal, bo Jastrzębski Węgiel zawsze walczy o te czołowe, medalowe miejsca. Graliśmy z nimi o brąz i te mecze były bardzo zacięte. Mam nadzieję, że w środę wygramy po raz pierwszy w Jastrzębiu – mówi Mateusz Malinowski, który w latach 2011-2015 reprezentował zespół ze Śląska. Tamte czasy w ekipie rywali pamięta jednak tylko Jakub Popiwczak.

– To było tak dawno temu, że nie przywiązuję już do tego wagi, ale zawsze miło mi się wraca do Jastrzębia. Został tylko Kuba, zresztą mój kolega do dziś, a także kilka osób w sztabie szkoleniowym, które na początku bardzo mi pomagały. Na boisku nie będzie jednak sentymentów – zapowiada Malina.

Dla Jastrzębskiego Węgla będzie to przedostatni mecz w fazie zasadniczej, a ostatni we własnej hali. Rezultaty obu nie mają już jednak znaczenia dla ich rozstawienia w fazie play-off, bo już teraz wiadomo, że ekipa Andrei Gardiniego po 26. kolejkach zajmie drugie miejsce w tabeli. Z kolei nasz zespół jest obecnie siódmy, ale nadal ma szansę na awans nawet o kilka pozycji, bo do rozegrania, oprócz środowego starcia, zostały jeszcze spotkania w Nysie i w Gdańsku.

Mecz Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie rozpocznie się w środę, 24 lutego, o 15:00. Transmisja w Polsacie Sport, ipla.tv i w Radiu Zawiercie, gdzie przedmeczowe studio wystartuje już pół godziny wcześniej.

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie