Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Pyrrusowe zwycięstwo, ćwierćfinał dla ZAKSY

15 lut 2023 | 00:00

Aluron CMC Warta Zawiercie zwyciężyła na wyjeździe 3:2, ale to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu, dzięki wygranej w pierwszym meczu 3:0, zapewnili sobie awans już po trzecim secie, gdy prowadzili 2:1.

 

Spotkanie rozpoczęło się od bloku Łukasza Kaczmarka na Urošu Kovačeviciu, ale Serb chwilę później się poprawił, Michał Szalacha zaserwował asa i szybko objęliśmy pierwsze prowadzenie. Chwilę później nasz przyjmujący dołączył na trzeciego do bloku i zatrzymał atak Bartosz Bednorza, ale ten wkrótce zrehabilitował się, trafiając zagrywką w linię końcową (5:5). Żadna z drużyn nie była w stanie przejąć inicjatywy, obie dobrze radziły sobie w ataku po własnym przyjęciu, w efekcie co chwilę na tablicy wyników pojawiał się remis. Gospodarze odskoczyli na dwa punkty na 17:15, gdy Uroš ze zbyt wąskiej piłki nie zmieścił się w boisku. Wyrównaliśmy na 20:20, gdy kontratak skończył Dawid Konarski, a Patyrk Łaba, który zmienił zadaniowo Szalachę, trafił zagrywką na 23:22. W końcówce sprawy w swoje ręce wziął Aleksander Śliwka – to on ratował obrońców tytułu z opresji, kończąc najtrudniejsze piłki i tak samo było przy setbolu, którego chwilę wcześniej dał ZAKSIE asem Dima Paszycki.

Mimo porażki dobrze weszliśmy w drugą partię, od początku obierając sobie za cel zagrywki Bednorza. To się opłaciło, bo przyjmujący, który dołączył do ekipy z Kędzierzyna-Koźla po zakończeniu sezonu w lidze chińskiej, miał coraz więcej problemów. Dwa razy z rzędu trafił go Szalacha i było już 12:9. Na dodatek Kovačević w pojedynkę zablokował Łukasza Kaczmarka, za moment gospodarze pogubili się po kolejnym niedokładnym przyjęciu i przy naszym prowadzeniu 15:10 Bednorz został zastąpiony przez Adriana Staszewskiego. ZAKSA zbliżyła się na trzy punkty, ale nadal kontrolowaliśmy bezpieczną przewagę. Nie brakowało błędów i nieporozumień po obu stronach, ale sprytna kiwka Bartka Kwolka na blok dała nam trzy piłki setowe. Łaba ponownie wszedł w pole serwisowe, trafił przebiegającego Kaczmarka i dał tym zwycięstwo do 21.

Kędzierzynianie odskoczyli na początku trzeciej partii na dwa punkty po bloku Bednorza na Konarskim, ale chwilę później Kwolek, który przesunął się na środek, złapał wyblokiem Paszyckiego, sam skończył kontrę i znów mieliśmy remis. Przebieg seta był podobny do pierwszego, ponownie oba zespoły miały problemy z punktowaniem przy własnej zagrywce, choć tym razem było nieco więcej przedłużonych wymian. Grupa Azoty ZAKSA odskoczyła na dwa punkty po asie Bednorza. Długo nie mogliśmy złamać rywali i wyrównać, za to oni zrobili to przy stanie 20:18, w dwóch kolejnych akcjach blokując Kwolka. Nasz przyjmujący próbował zrehabilitować się zagrywką. Trafił nią Erika Shojiego, zmniejszając straty do stanu 21:23. Tuomas Sammelvuo wziął czas, ale po nim Kwolek znowu uderzył bardzo mocno i mieliśmy szansę skontrować, co wykorzystał Konarski. Za trzecim razem Bartek się pomylił, ale to samo zrobił przy pierwszej okazji do zapewnienia awansu Śliwka. Znowu za linią 9 metra pojawił się Łaba, uderzył mocno w Bednorza, ale ten utrzymał piłkę w grze. Marcin Janusz wystawił właśnie do niego, ale przyjmujący uderzył wprost w ręce Dawida Konarskiego. Kapitalną asekuracją popisał się jednak Erik Shoji, Bednorz dostał piłkę raz jeszcze i zaatakował między rękami blokujących, dając tym samym ZAKSIE awans do ćwierćfinału.

Skoro sprawa awansu była rozstrzygnięcia, to w czwartym secie obaj trenerzy wymienili niemal całe składy. Po naszej stronie na boisku pojawili się Michał Kozłowski, Dawid Dulski, Marcin Waliński, Patryk Łaba i Krzysztof Rejno, a Bartosz Makoś wchodził jako libero do obrony przy naszej zagrywce. W grze pozostali jedynie Miłosz Zniszczoł (Tomasz Kalembka nie mógł być zgłoszony do tego spotkania) oraz Santiago Danani, który grał tylko przy serwisie przeciwnika. W takim zestawieniu stosunkowo szybko zaczęliśmy uciekać. Po udanym kontrataku Walińskiego było już 11:7, a przewagę powiększyliśmy o kolejny punkt, gdy Dulski zaatakował z pierwszej strefy po własnym serwisie. Gospodarze zerwali się jeszcze do walki, po asie Twana Wiltenburga nasza przewaga zmalała do trzech oczek, ale po czasie dla Michała Winiarskiego wygraliśmy dwie kolejne akcje i odzyskaliśmy bardzo bezpieczny dystans. Na dodatek Kluth wbił się w blok Łaby i było już 23:17. Wykorzystaliśmy już pierwszego setbola – po zagrywce Rejny piłkę przechodzącą skończył Zniszczoł.

Już na samym początku tie-breaka błąd Klutha dał nam dwupunktową przewagę. Pilnowaliśmy jej, a strony zmienialiśmy przy prowadzeniu 8:5, po punktowym ataku Walińskiego. Tuż po zmianie stron asa dorzucił jeszcze Łaba, a chwilę później również Zniszczoł (11:7). Ostatni punkt w meczu zdobyliśmy po kolejnym autowym ataku Klutha. Mimo braku awansu formalnie wygraliśmy, więc statuetka MVP trafiła do Dawida Konarskiego.

Skład: Tavares, Konarski, Kwolek, Kovačević, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Łaba, Dulski, Kozłowski, Waliński, Rejno, Makoś (L)

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie