Santiago Danani: Jutro musimy zagrać tak samo agresywnie
Santiago Danani: Jutro musimy zagrać tak samo agresywnie
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi Aluron CMC Warta Zawiercie nie dała szans Indykpolowi AZS-owi Olsztyn i pokonała go w trzech setach. Goście, którzy w fazie zasadniczej byli statystycznie najlepiej zagrywającym zespołem w całej lidze, nie byli w stanie złamać naszej linii przyjęcia, którą dyrygował niezawodny Santiago Danani.
To wciąż siatkówka. Oczywiście napięcie i adrenalina są wyższe, czuje się to w powietrzu. Musimy jednak pamiętać, że to nadal siatkówka, coś, co robimy każdego dnia naszego życia.
Tak, to zdecydowanie bardzo groźny zespół na zagrywce. Cały czas starają się serwować z pełną mocą, “bomba”, jak lubię to nazywać. Wiedzieliśmy, że muszą ryzykować, by móc nam się postawić. My też dużo ryzykowaliśmy z tego samego powodu. Jutro czeka nas kolejny trudny mecz w przyjęciu. Mam nadzieję, że po raz kolejny zrobimy swoje.
Tak, taka praktyka meczowa to coś zupełnie innego niż trening. Po tych kilku miesiącach znamy się jednak bardzo dobrze, czuję się na boisku komfortowo z każdym i tak było teraz. Czekamy na Bartka Kwolka, ale mamy też w drużynie innych bardzo dobrych siatkarzy, z którymi również możemy wygrywać. Kipek zagrał dziś znakomicie, został MVP, to mówi samo za siebie.
Musimy zagrać tak samo agresywnie, to bardzo ważne w tego typu meczach. Zaczęliśmy od początku wywierać bardzo dużą presję. Nie mówię tylko o zagrywce, ataku, obronie czy przyjęcia. Chodzi mi o nastawienie, dało się to poczuć na boisku. Musimy spróbować zrobić to samo jutro i zobaczymy, czy to wystarczy.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie