Na pewno. W pierwszych dwóch setach próbowaliśmy wszystkiego, ale nie mogliśmy wejść na nasz normalny poziom, a Asseco Resovia grała bardzo dobrze. W trzeciej partii zaczęliśmy z Kwolem na zagrywce, który uderzał agresywnie i jego serwis był świetny. Odskoczyliśmy im na 6:1, więc na pewno nie było to łatwe dla naszych rywali. To była pierwsza taka sytuacja w tym meczu. My mieliśmy ich bardzo dużo, ale pokazaliśmy nasz charakter i zdołaliśmy wrócić do gry.

Zwykła motywacja. Bardziej to było zapanowanie nad adrenaliną, bo on był kiedyś zawodnikiem i wiedział, że potrzebowaliśmy więcej pozytywnej energii. To był moment, w którym trener zrobił to, co mógł najlepiej, aby nam pomóc i to było dla nas ważne.

Zaczynamy od stanu 0:0, czas na ostatni mecz sezonu. Wygramy my, albo oni. Musimy zagrać na naszym najlepszym poziomie. Wiemy, jak wygrywać na Podpromiu, bo zrobiliśmy to już dwa razy w tym sezonie i musimy spróbować zrobić to jeszcze raz. Jesteśmy zmęczeni, ale oni również. To ostatni mecz sezonu i musimy dać z siebie wszystko.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie