Ciężko to porównywać, bo jest to profesjonalizm na najwyższym poziomie. Kluby, które występują w PlusLidze, prezentują niesamowity poziom. Ja gram amatorsko i nie da się tego porównać. Natomiast sam trening bardzo mi się podobał. Było wiele ciekawych pomysłów ze strony trenera, fajnych ćwiczeń, które można podpatrzeć. Mogłem również wziąć udział na początku w rozgrzewce. Bardzo wielka frajda i przeżycie, spełnienie marzeń, które zostanie ze mną do końca moich dni.

Nogi się raczej trzęsły na początku, te okrzyki były takie trochę prześmiewcze, jak to w sporcie, ale oczywiście od razu załączyła się we mnie chęć rywalizacji. Próbowałem za wszelką cenę przebić piłkę na drugą stronę. Koledzy bardzo motywowali, pchali mnie na boisko i to też było bardzo fajne przeżycie.

Tak, ta intensywność jest na zupełnie innym, profesjonalnym poziomie. Tutaj nie ma chwili na odpoczynek, a jeśli wszyscy ciężko pracują, to muszę się dostosować.

Tak, to są już prędkości, których w amatorskich ligach spotkać nie można. Bardzo fajne ćwiczenie, kilka piłek udało się przyjąć w punkt, niektóre poleciały w aut, ale tak to już jest. Z taką maszyną miałem już wcześniej jakieś doświadczenie, ale dosyć krótkie. Jest to bardzo fajna forma ćwiczenia, zwłaszcza jeśli ktoś gra na pozycji przyjmującego lub libero.

Oczywiście, lekki stresik jest, ale kibice powinni się raczej skupić na dopingowaniu swojej drużyny. Jest to jednak mecz PlusLigi, liczą się punkty i myślę, że wszyscy powinni się na tym skoncentrować. Na pewno samo wyjście na rozgrzewkę i odbijanie piłki przed taką publicznością, jakiej nie ma w rozgrywkach amatorskich, to jest miłe odczucie, ale jakiś stres też gdzieś tam lekko się kryje. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, a kibice będą fajnie dopingować, bo wszyscy wiemy, że fani w Zawierciu są niesamowici i robią wspaniałą atmosferę. Na pewno będzie bardzo fajnie!

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie