Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Torwar nadal nieodczarowany

7 gru 2021 | 00:00

Nie udało się Jurajskim Rycerzom wygrać po raz pierwszy na Torwarze. Po emocjonującym i wyrównanym meczu Aluron CMC Warta Zawiercie uległa na wyjeździe Projektowi Warszawa 1:3.

 

Po absencji w spotkaniu z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle do wyjściowego składu wrócił Uroš Kovačević i to właśnie on zdobył pierwszy punkt meczu. Początek przebiegał pod znakiem bardzo skutecznej gry z obu stron, a rozgrywający korzystali ze wszystkich stref. Jedyne niewykorzystane okazje – błąd Facundo Conte i blok na Kovačeviciu – dały gospodarzom dwa punkty przewagi, ale gdy Miguel Tavares skrótem z zagrywki zaskoczył przyjmujących rywali, a dwoma kolejnymi serwisami mocno utrudnił im życie, to Jurajscy Rycerze wyszli na prowadzenie. Po chwili pięknym uderzeniem zza 9 metra do samej linii poprawił serbski przyjmujący i nasz zespół odskoczył na dwa punkty. Do wyrównania doszło przy stanie 22:22, gdy atak Conte zablokował Dušan Petković. W kolejnej akcji Dawid Konarski z trudnej piłki szukał palców blokujących, ale minimalnie się pomylił, a następnie sędzia odgwizdał podwójne odbicie Tavaresowi i to Projekt miał dwa setbole. Przy pierwszym w siatkę zaserwował Igor Grobelny, przy drugim kontrę z pajpa skończył Uroš, a to oznaczało grę na przewagi. Po świetnym serwisie Konarskiego Conte skorzystał z piłki przechodzącej i to Aluron CMC Warta wyszła na prowadzenie 26:25. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, po długich akcjach raz jedna, raz druga drużyna przechylała szalę na swoją korzyść. Dużo kontrowersji budziły też decyzje sędziego Mateusza Brońskiego. Mimo tego zawiercianie nie dali się wyprowadzić z równowagi i do końca zachowali zimną krew. Kolejnego setbola dał Conte, blokując Grobelnego, a wykorzystał go Kovačević kontratakiem z szóstej strefy!

Początek drugiej partii to znowu skuteczne ataki po własnym przyjęciu obu drużyn lub błędy zagrywki. Dopiero Miguel Tavares przełamał tę serię, zagrywając asa dającego prowadzenie 5:4. Po serii dłuższych akcji, w których było tyle emocji, co i chaosu, blok na Kovačeviciu dał gospodarzom po raz pierwszy w tym secie dwa punkty przewagi. Jurajscy Rycerze mieli piłkę w górze na remis, ale zabrakło im szczęścia, bo piłka lecąca w aut trafiła opadającego Dawida Konarskiego. Zamiast wyrównania urosła przewaga Projektu do 19:16, bo kontrę chwilę później kiwką ze środka skończył Piotr Nowakowski. Na dodatek po ataku Uroša piłka przeleciała przez całą szerokość boiska i spadła na linię boczną, a to powiększyło straty do czterech punktów. Nadzieję dał Mateusz Malinowski, który wszedł zadaniowo na zagrywkę i od razu trafił nią Grobelnego. W kolejnej akcji Bartosz Kwolek uderzył w aut, a następnie Miłosz Zniszczoł wykorzystał przechodzącą i na tablicy wyników pojawił się remis 21:21. Andrzej Wrona popisał się jednak skutecznym blokiem na środku, a kolejnego break pointu nie udało się już wyrwać i to warszawiacy wygrali do 23.

Trzeciego seta asem otworzył Grobelny, ale po chwili w antenkę uderzył Kwolek, a Kovačević skończył kontrę z drugiej linii i to żółto-zieloni objęli prowadzenie 3:1. Petković skończył jednak trudny kontratak, a Patryk Niemiec po raz pierwszy pomylił się ze środka i z przewagi nic nie zostało. Po raz drugi w tej partii zagrywką zapunktował Grobelny i przy stanie 11:9 dla gospodarzy o czas poprosił Igor Kolaković. Na niewiele się to zdało, bo serwisem punkt zdobył również Kwolek i było już 16:12 dla Projektu. Blok Uroša na rodaku zmniejszył straty, ale tylko na chwilę, bo Petković za moment zrewanżował się skutecznym kontratakiem. Trener Kolaković próbował jeszcze podwójnej zmiany z Maxim Cavanną i Malinowskim, ale po chwilowym zrywie na dłuższą metę nie przyniosło to skutku i miejscowi wygrali do 19.

Na szczęście nie podłamało to naszych siatkarzy, którzy z nową energią weszli w czwartą partię. Świetne ataki Facundo Conte dały błyskawicznie dwa punkty przewagi, ale Projekt kontynuował znakomitą grę blokiem, dzięki czemu zniwelował straty. Receptą na to miało być wejście Piotra Orczyka, który zastąpił nieskutecznego w ostatnim fragmencie Kovačevicia. Drugi z leworęcznych przyjmujących Aluron CMC Warty świetnie spisywał się jednak przede wszystkim w drugiej linii, podbijając w obronie bardzo ważne piłki, dzięki czemu zrobiło się 14:11, a na dodatek po chwili pierwszy błąd w ataku popełnił Nowakowski. Trudne zagrywki Kwolka pozwoliły gospodarzom szybko zmniejszyć dystans i gdy Igor Kolaković prosił o czas, było już tylko 18:17. Orczyk popisał się drugim już kapitalnym blokiem, ale przy następnej kontrze Grobelny obił jego dłonie od zewnętrznej, a następnie przy kombinacyjnej akcji Conte uderzył w aut i warszawiacy po raz pierwszy w tym secie mieli dwa punkty przewagi. Utrzymali ją aż do piłek meczowych, ale wtedy trzeci już raz siatkę zamurował Orczyk. To, co udało mu się w bloku, nie powiodło się w ataku – przy trzecim meczbolu z trudnej piłki nie przebił się przez szczelny blok Projektu i to był ostatni akcent spotkania. Statuetka MVP trafiła do Igora Grobelnego.

Skład: Tavares, Konarski, Conte, Kovačević, Zniszczoł, Niemiec, Żurek (L) oraz Orczyk, Malinowski, Cavanna

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie