Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Trefl pokonany, wskakujemy do trójki!

3 gru 2023 | 15:05

Jurajscy Rycerze wygrali 3:1 z Treflem Gdańsk w meczu, którego stawką było trzecie miejsce w tabeli PlusLigi. Po dramatycznej, przegranej końcówce drugiego seta, w dwóch kolejnych nasz zespół nie dał szans rywalom.

Świetnie weszliśmy w mecz - dobrze otworzył go zagrywką Mateusz Bieniek i od razu odskoczyliśmy na trzy punkty. Goście bardzo szybko wyrównali jednak na 5:5, bo w dwóch kolejnych akcjach obronami popisał się ich atakujący, Kewin Sasak. Po długim fragmencie gry punkt za punkt, w okolicach połowy seta dwukrotnie zablokowaliśmy jednak Mikołaja Sawickiego, a wkrótce zatrzymaliśmy też atak wprowadzonego na podwójną zmianę Aleksieja Nasewicza i wypracowaliśmy trzypunktową przewagę, a po kontrze Bieńka prowadziliśmy już 19:15. Utrzymaliśmy przewagę do końca, a przy drugiej piłce setowej Sasak zepsuł serwis.

Pierwsze akcje po zmianie stron to popis naszego bloku - najpierw Bieniek wyblokował Urbanowicza i sam skończył kontrę, później zatrzymał atak Sasaka, a po chwili to samo zrobił Butryn Sawickiemu. Miłosz Zniszczoł pozazdrościł kolegom i zapunktował tym elementem już po raz trzeci, a w efekcie prowadziliśmy 6:3. Powiększyliśmy przewagę o kolejny punkt (12:8), gdy kapitalną obroną popisał się Miguel Tavares, Bartosz Kwolek dociągnął piłkę spod band do siatki, a Trévor Clevenot wcisnął piłkę za blok. Bardzo dobrze bronili też gdańszczanie i to dzięki temu zaczęli zmniejszać straty, a gdy po zagrywce Jana Martineza musieliśmy oddać piłkę za darmo i wykorzystał to Sasak, było już tylko 16:15. Do sporej kontrowersji doszło po zagrywce Bieńka, kiedy poprosiliśmy o challenge, a sędziowie po długim sprawdzaniu uznali, że Martinez nie dotknął jednak piłki i nasza przewaga pozostała minimalna. W kluczowym momencie asem popisał się Kwolek i mieliśmy trzy setbole. Za drugim razem nasz przyjmujący się pomylił, to samo w ataku zrobił Butryn, który nie znalazł palców blokujących, a przy trzeciej próbie Treflowi, a konkretnie Karolowi Urbanowiczowi pomogła taśma, dzięki której piłka po zagrywce wpadła w nasze boisko. Goście podbili następnie atak Bieńka, kontrę skończył Sawicki i to rywale mieli setbola. Środkowy z Gdańska w końcu się pomylił, a naprawdę gorąco zrobiło się przy stanie 26:26. Butryn posłał bombę zza 9. metra, a przeciwnicy nie zdołali przebić piłki, ale... wcześniej sędzia odgwizdał błąd przejścia linii, którego - jak pokazał challenge - w rzeczywistości nie było. Zamiast punktu mieliśmy jednak z tego powodu powtórzoną akcję i w efekcie skończony kontratak przez Clevenota, zamiast wygranego seta, dał nam tylko setbola. Wkrótce taśma raz jeszcze pomogła przyjezdnym, tym razem Sawickiemu, którego serwis zmienił kierunek i zahaczył od zewnątrz od linię boczną. Dwa razy się obroniliśmy po długich wymianach, ale za trzecim górą byli rywale, a dokładnie niezwykle skuteczny Sasak.

Przegrana w takich okolicznościach końcówka na szczęście nie podłamała naszej drużyny, która dobrze rozpoczęła trzeciego seta. Blok i kontra Clevenota oraz kolejne punkty przy naszej zagrywce, tym razem dzięki atakom Kwolka i Bieńka, pozwoliły nam odskoczyć na 9:4. Tym razem wypracowanej na początku przewagi pilnowaliśmy do samego końca, a choć cała drużyna spisywała się bardzo dobrzre, to wyróżniał się zwłaszcza Kwolek, który zaserwował trzy asy i skończył 6 z 9 piłek. To on dał nam też pierwszego setbola, a ostatni punkt zdobył Karol Butryn pewnym atakiem z prawego skrzydła.

Z rytmu nie wybiła nas ani pięciominutowa przerwa, ani zmiana stron. Po asie Butryna, którego skrótem zaskoczony został libero gości, Voitto Köykkä, zrobiło się 6:2. Bardzo dobrze radziliśmy sobie w ataku, uniemożliwiając rywalom zmniejszenie strat, a sami wykorzystując okazje do kontry. Dwa asy z rzędu Bieńka powiększyły prowadzenie do stanu 16:7. Punkt z pola serwisowego dołożył też Miguel Tavares i choć gracze z Gdańska próbowali jeszcze zerwać się do pościgu, to ich serię przerwał nasz kapitan, który zakończył długą wymianę sprytnym atakiem ze środka (22:14). Asa zagrał również Kwolek, po jego kolejnej zagrywce Bieniek nie zmarnował piłki przechodzącej i w efekcie mieliśmy aż dziesięć meczboli. Pierwszego obronił jeszcze pięknym gwoździem po prostej Sawicki, ale przy drugiej wprawdzie na raty, ale skuteczny był Clevenot i to właśnie on chwilę później odebrał z rąk komisarza statuetkę MVP.

Aluron CMC Warta Zawiercie - Trefl Gdańsk 3:1 (25:21, 29:31, 25:17, 25:15)

Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Clevenot, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L) oraz Szalacha

MVP: Trévor Clevenot

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie