Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Wrócić z Berlina z tarczą i awansem

25 sty 2023 | 00:00

Jurajscy Rycerze w środę nie tylko będą chcieli zrehabilitować się za listopadową porażkę z Berlin Recycling Volleys w Dąbrowie Górniczej, ale także zapewnić sobie awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.

 

W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym w dąbrowskiej hali Centrum, mistrzowie Niemiec niespodziewanie pokonali żółto-zielonych 3:1. Była to pierwsza porażka Jurajskich Rycerzy w tych rozgrywkach.

Druga przegrana miała miejsce dwa tygodnie temu. W Ankarze rozegraliśmy ponadtrzygodzinne spotkanie i ulegliśmy Halkbankowi 2:3. Wynik ten spowodował, że to turecka drużyna na kolejkę przed końcem fazy grupowej awansowała na pozycję lidera tabeli, spychając nas na drugie miejsce i sprawiając, że losy naszego awansu do kolejnej fazy będą ważyły się do samego końca.

– Na pewno musimy wygrać, żeby wiedzieć, że mamy to drugie miejsce. Później zobaczymy, jak los nas poukłada. Nie wszystko od nas zależy, bo przed nami jest Halkbank i jeśli wygra swoje spotkanie, to nasz wynik nie będzie miał znaczenia w kontekście zwycięstwa w grupie – mówi nasz kapitan, Dawid Konarski.

Zespół ze stolicy Niemiec, podobnie jak nasza drużyna, ma na swym koncie 2 porażki, ale częściej od nas gubił punkty w tie-breakach. Wciąż ma jednak szansę nawet na wygranie grupy (które daje miejsce bezpośrednio w ćwierćfinale rozgrywek), a awans do repasaży zapewni mu każde zwycięstwo w środę.

Ekipa Berlin Recycling Volleys jest ostatnio w dobrej dyspozycji. Wprawdzie niedawno zaliczyła wpadkę z TSV Giesen Grizzlys (0:3), ale była to jedyna porażka w ostatnich siedmiu meczach. Obrońcy tytułu są liderem niemieckiej ligi i mają 8 punktów przewagi nad drugim VfB Friedrichshafen.

Nasz zespół po potknięciu w Iławie z Indykpolem AZS-em Olsztyn spadł natomiast na 3. lokatę w PlusLidze, ale w ostatniej kolejce pewnie pokonał LUK Lublin 3:1. To ósma domowa wygrana Jurajskich Rycerzy z rzędu.

Wyjazdowe starcie z Berlin Recycling Volleys to z pewnością sentymentalna podróż dla Santiago Dananiego, który jeszcze wiosną 2022 roku zdobywał z tym klubem mistrzostwo Niemiec. Nasz libero mecz obejrzy jednak zza band, bo z gry wykluczyła go lekka kontuzja nogi. Obiekt Max-Schmeling-Halle dobrze może też wspominać Dawid Konarski, który grał tu m.in. w Final Four Ligi Mistrzów w 2015 roku (jako siatkarz Asseco Resovii Rzeszów) oraz w pamiętnym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w 2016 roku, gdy Polska w dramatycznych okolicznościach, rzutem na taśmę zachowała szansę na olimpijski awans.

– Kwalifikacje olimpijskie zakończyliśmy na trzecim miejscu, ale otworzyło to drogę na igrzyska. Pamiętam, był taki moment, że już pomału żegnaliśmy się z Rio de Janeiro, bo reprezentacja Niemiec grała lepiej od nas. Ostatecznie to my jednak wygraliśmy po tie-breaku, w którym było kilka naprawdę spektakularnych akcji, które chyba na zawsze zostaną w pamięci polskich kibiców siatkówki. No i Final Four, gdy dwa polskie kluby zmierzyły się w półfinale. Wygraliśmy z PGE Skrą 3:0, ale w finale musieliśmy uznać wyższość Zenitu Kazań, więc jakiś medal też się stąd przywiozło – wspomina Konarski.

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie