Wygrana nad KGHM Cuprum, komplet punktów zostaje w Zawierciu
Wygrana nad KGHM Cuprum, komplet punktów zostaje w Zawierciu
Po trudnym meczu Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała KGHM Cuprum Lubin 3:1. Jurajscy Rycerze zbliżyli się dzięki temu na 3 punkty do prowadzącego w tabeli PlusLigi Jastrzębskiego Węgla.
Po raz pierwszy od dołączenia do naszej drużyny pod koniec stycznia w wyjściowym składzie pojawił się Thibault Rossard, który zastąpił swojego rodaka, Trévora Clevenota. Jurajscy Rycerze zaczęli z wysokiego C, bo świetna gra w systemie blok-obrona przy zagrywkach Karola Butryna i Bartosza Kwolka oraz bezpośredni punkt Michała Szalachy, który zatrzymał Alexandra Bergera, pozwoliły nam błyskawicznie objąć prowadzenie 9:2. Nasz zespół nie zwalniał tempa mimo wysokiej przewagi i wkrótce powiększył ją o kolejne dwa punkty. Pierwsze dwie akcje przy własnej zagrywce ekipa z Lubina wygrała dopiero, gdy przy stanie 17:10 w polu serwisowym zameldował się Paweł Pietraszko i po jego dwóch mocnych ciosach najpierw Rossard został zablokowany przez Jakuba Strulaka, a chwilę później Butryn uderzył w aut. Chwilę później nasz atakujący się jednak zrehabilitował, za linią 9. metra pojawił się Miguel Tavares i za moment było już 20:11. Goście raz jeszcze zerwali się do pościgu, trzykrotnie zagrywką zapunktował rozgrywający Danilo Gelinski i dystans zmalał do pięciu oczek. Gra w końcówce była nieco szarpana, ale ostatecznie seta wynikiem 25:18 zakończył Butryn, zaskakując skróconym serwisem Mateusza Masłowskiego.
Drugą partię rozpoczęliśmy od skutecznego kontrataku Butryna, ale później było już znacznie gorzej. Trudne floaty Jakuba Strulaka i nieudane akcje naszych przyjmujących sprawiły, że rywale zdobyli pięć punktów z rzędu. Kwolek zrehabilitował się jednak błyskawicznie za dwa nieudane ataki, najpierw dając nam wyczekane przejście, a potem meldując się w polu serwisowym. Trzy bardzo mocne zagrywki i wynikające z nich blok Miłosza Zniszczoła, bezpośredni as oraz piłka przechodzącą wykorzystana od razu przez Rossarda dały nam remis 5:5. Po długim okresie gry punkt za punkt goście niespodziewanie odskoczyli na 15:12, kiedy dwie kontry z rzędu skończył ze środka Pietraszko. Długo walczyliśmy o wyrównanie, ale udało się to w końcu, gdy po serwisie wprowadzonego zadaniowo Daniela Gąsiora piłka wróciła na naszą stronę, z czego skorzystał Kwolek, a w kolejnym ustawieniu za atak na kontrze wziął się Tavares. Było 20:20, a po czasie dla Pawła Ruska objęliśmy prowadzenie, bo zza linii końcowej dwa razy strzelił Butryn. Od tego momentu gra była już pod naszą kontrolą, a tym razem ostatni punkt zdobył Rossard, kończąc piłkę na lewym ataku po kolejnym dobrym wybloku Zniszczoła.
Po równym początku trzeciego seta w naszą grę wkradły się niedokładności. W efekcie zespół KGHM Cuprum zdobył dwa punkt z rzędy przy zagrywkach Gelinskiego i uciekł nam na 9:5. Naszą drużynę do pościgu poderwał Kwolek, serwując asa między Bergera i Ferensa. Nie wykorzystaliśmy jednak kilku okazji, żeby zmniejszyć straty do punktu, nie kończąc ataków. Udało się to dopiero, kiedy na lewym skrzydle w aut uderzył Jake Hanes (15:16). Kwolek wprawdzie na trudnej piłce zaatakował w aut, ale już za moment zrehabilitował się, serwując asa na 18:19. Po jego kolejnej mocnej zagrywce mieliśmy kilka piłek w górze na remis, ale znowu brakowało nam skuteczności, a akcję blokiem na Rossardzie zakończył Strulak. Niewykorzystane sytuacje się mszczą - Hanes zaserwował na tyle mocno, że po przyjęciu Luke'a Perry'ego piłka nie wyhamowała pod sufitem, w kolejnej akcji nasz libero nie zdołał uciec od piłki lecącej w aut po ataku Ferensa i było już 22:18 dla lubinian. Tego z rąk już nie wypuścili, a partię zakończył Ferens, nie dając szans Rossardowi zagrywką do linii.
Reakcją Michała Winiarskiego na bardzo dobrą efektywność ataku rywali w trzecim secie było wprowadzenie na boisko po zmianie stron Mariusza Schamlewskiego, który zajął miejsce Michała Szalachy. Środkowy świetnie wprowadził się do gry, bo już w drugiej akcji zablokował Hanesa. Trwała jednak nasza niemoc w ataku - piłek nie kończyli ani Butryn, ani Kwolek i szybko zrobiło się 5:2 dla przeciwników. Równie szybko doprowadziliśmy jednak do remisu, bo Zniszczoł zablokował Bergera, a Kwolek kolejny raz zapunktował z pola serwisowego. Na długo wyczekiwane prowadzenie wyszliśmy w końcu, gdy Rossard zakończył długą wymianę pojedynczym blokiem na Bergerze. W kolejnej akcji Masłowski nie utrzymał zagrywki Tavaresa pod sufitem i zrobiło się 9:7. Francuski przyjmujący wkrótce też dołożył asa, to samo zrobił Schamlewski i było już 13:9. Po długiej przerwie Jurajscy Rycerze wreszcie złapali trochę luzu - bardzo trudną piłkę, wystawianą zza linii końcowej, skończył atakiem do ciasnego skosu Kwolek, a Tavares zablokował Bergera i dzięki temu kontrolowaliśmy czteropunktową przewagę. Powiększyliśmy ją, gdy Portugalczyk raz jeszcze zatrzymał Austriaka i to w niezwykle efektowny sposób. Kwolek trafił zagrywką po prostej Ferensa, dzięki czemu prowadziliśmy już 18:12. Gracze KGHM Cuprum próbowali jeszcze pojedynczymi zrywami dać sobie szanse na wyrównanie, ale kontrolowaliśmy dystans do samego końca, a zwycięstwo przypieczętował autowy serwis Hanesa. Nagrodę MVP po raz pierwszy w żółto-zielonych barwach odebrał Luke Perry.
Aluron CMC Warta Zawiercie - KGHM Cuprum Lubin 3:1 (25:18, 25:21, 19:25, 25:19)
Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Rossard, Zniszczoł, Szalacha, Perry (L) oraz Gąsior, Schamlewski
MVP: Luke Perry
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie