Sponsorzy Tytularni:
Aluron CMC Warta Zawiercie

Z Huty wracamy z podniesioną głową

13 mar 2021 | 00:00

Po kapitalnej walce z drużyną, którą Igor Kolaković określił jako grającą najlepszą siatkówkę w Europie, Aluron CMC Warta Zawiercie przegrała 2:3 z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i udział w turnieju TAURON Pucharu Polski w krakowskiej Nowej Hucie zakończyła na półfinale.

 

Chociaż to kędzierzynianie zaczęli od prowadzenia, to Jurajscy Rycerze od razu pokazali, że zamierzają postawić pogromcom Cucine Lube Civitanova maksymalnie trudne warunki. Po bloku Flávio Gualberto i asie Mateusza Malinowskiego Aluron CMC wyszedł po raz pierwszy na czoło przy 3:2. Obie drużyny nie szczędziły sobie mocnych ciosów zza 9 metra. Kolejny szczelny blok żółto-zielonych pozwolił powiększyć przewagę do dwóch punktów, a skuteczny wyblok i kontra Maliny dały wynik 11:8. Była nawet szansa na powiększenie prowadzenia, ale zamiast tego to Grupa Azoty ZAKSA zmniejszyła dystans do punktu po bloku na Flávio i niedokładnej wystawie Cavanny. Jednak po chwili kolejna dobra zagrywka, tym razem Garretta Muagututii, wyblok i punktowy atak pozwoliły znowu wrócić na trzypunktowe prowadzenie przy 13:10. Kędzierzynianie pokazywali jednak, że w tym meczu nie ma miejsca nawet na minimalne niedokładności i wystarczyło, że roladka Malina miała troszeczkę zbyt niską parabolę, by Kochanowski zgasił ją na siatce i dał swojej drużynie punkt na kontrze. Nie oznaczało to, że ZAKSA się nie myli – po przyjęciu zagrywki Patryka Niemca na drugą stronę skorzystał z tego Muagututia i przy 18:15 Nikola Grbić poprosił już o drugi czas. Autowy atak Semeniuka dał Rycerzom już cztery punkty przewagi, a po kolejnym niedokładnym przyjęciu i świetnym zachowaniu Piotra Orczyka na siatce było już 23:18! Blok na Kaczmarku w kolejnej akcji dał Aluron CMC Warcie aż sześć piłek setowych! Już przy pierwszej nasi siatkarze byli blisko zakończenia partii, ale bardzo długą wymianę wygrali rywale. Przy drugiej zabrakło dokładnego przyjęcia, ale już przy trzeciej próbie nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Orka!

Na początku drugiej partii Jurajscy Rycerze kontynuowali dobrą grę w ataku, w przeciwieństwie do rywali. Aut Semeniuka i blok na Kochanowskim przedzielone asem Garretta dały szybko prowadzenie 5:2. Jednak pechowy atak Maliny, który dostał piłką wracającą w aut, oraz as Semeniuka pozwoliły ZAKSIE wyrównać na 7:7 i nabrać rozpędu, dzięki czemu również dwie kolejne akcje padły łupem zwycięzców fazy zasadniczej PlusLigi. W efekcie Igor Kolaković musiał po raz pierwszy w tym meczu poprosić o przerwę na żądanie. Przyniosło to skutek, bo Orka świetnie odnalazł się na kontrze i skutecznie zaatakował z pajpa z drugiej piłki, dając remis 9:9. Jednak bardzo trudne zagrywki świetnie nam przecież znanego Krzysztofa Rejny znacznie utrudniły wyprowadzenie pierwszej akcji, w efekcie Grupa Azoty ZAKSA wygrała trzy kolejne akcje i znowu odskoczyła. Drugi set miał przebieg kolejki górskiej, bo po bloku Flávio i asie Maliny znowu mieliśmy remis, tym razem 12:12. Obie ekipy regularnie posyłały bomby z serwisu, a przy 15:15 kędzierzynianie skończyli akcję po własnym przyjęciu, po czym dwa punkty z rzędu zza 9 metra zdobył Kaczmarek i znowu rywale mieli trzy punkty przewagi. Kolejny cios, tym razem Semeniuka, znowu złamał rycerską linię przyjęcia i było już 20:16 dla przeciwników. Końcówka była już zdominowana przez ZAKSĘ, choć Igor Kolaković próbował jeszcze ratować się zmianami. Blok na Muagututii dał kędzierzynianom wyrównanie.

W pierwszych akcjach kolejnej partii rywale poszli za ciosem i po bloku Kochanowskiego na Flávio prowadzili 4:1. Po lekkim falstarcie Jurajscy Rycerze wrócili do wysokiej skuteczności po własnym przyjęciu, ale nie potrafili jednocześnie zatrzymać przeciwników. W efekcie gra przez dłuższy fragment toczyła się punkt za punkt, ale wystarczyły dwie nieskończone pierwsze akcje, by ZAKSA odskoczyła już na 12:7. Kędzierzynianie zaczęli się jednak mylić – Semeniuk nie zmieścił ataku po prostej w boisku, a w kolejnej akcji wpadł w siatkę i było już tylko 12:10 dla rywali. Aluron CMC miał dwie okazje, żeby zbliżyć się na punkt, ale ich nie wykorzystał, a Grupa Azoty ZAKSA takich sytuacji nie wybacza i po sprytnym ataku Śliwki zawiercianie przegrywali już 13:18. Wejście na boisko Pawła Halaby i Marcina Kanii nie pomogło przełamać przeciwników, więc trener Kolaković sięgnął po podwójną zmianę, ale na tablicy wyników było już 14:21. Rozpędzeni kędzierzynianie dociągnęli przewagę do końca, a seta zakończył Aleksander Śliwka.

Atak Semeniuka z szóstej strefy stanowił pierwszy akcent partii nr 4, ale po chwili tym samym odpowiedział Orczyk. Gorzej wyglądał atak Rycerzy z lewego skrzydła, bo najpierw przed siatką nie wyhamował Muagututia, a po chwili Orka nie zahaczył o ręce blokujących i zrobiło się 2:5. Leworęczny przyjmujący zrehabilitował się na kontrze, co pozwoliło szybko zmniejszyć straty do punktu. Semeniuk odpalił jednak wtedy zagrywkę i ZAKSA po jego dwóch asach odjechała na 8:4. Aluron CMC Warta walczyła o zmniejszenie dystansu, ale na każdy ciężko wywalczony punkt przy własnej zagrywce rywale szybko odpowiadali tym samym. Dopiero po asie Halaby, który zmienił wcześniej Orczyka, straty zmalały do stanu 14:16. Czas dla trenera Grbicia nie pomógł, bo Malinowski z Kanią zablokowali Śliwkę i został już tylko punkt do odrobienia. Blok Flávio na Semeniuku dał upragniony remis 18:18! Muagututia na kontrze wybił piłkę po rękach w aut, Malina skończył kolejną akcję i nagle to Jurajscy Rycerze mieli dwa punkty przewagi! Garrett dołożył trudną zagrywkę, a nieporozumienie w szeregach ZAKSY sprawiło, że nie przebiła ona piłki na naszą stronę i było już 22:19. Końcówka to powrót do koncertowej gry z pierwszej partii, a ostatni punkt kapitalną czapą na Kaczmarku zdobył Halaba!

Już na początku tie-breaka znowu zagrywką wstrzelił się Semeniuk, a Halaba nie zdołał oszukać bloku i Grupa Azoty ZAKSA odskoczyła na dwa punkty. Na kolejnej kontrze rywali Śliwka w swoim stylu wcisnął piłkę za blok i przy 5:2 dla kędzierzynian Igor Kolaković wziął czas. Na zmianę stron kędzierzynianie schodzili przy prowadzeniu 8:4, bo kiwka Malinowskiego zatrzymała się na antence. Czteropunktowy dystans utrzymywał się przez kolejne akcje, choć Rycerze szaleli w obronie, próbując wyszarpać jakąś piłkę i zmniejszyć straty. ZAKSA miała pierwszego meczbola przy 14:10, ale Śliwka zaserwował w aut. W kolejnej akcji nie udało się Garrettowi i Michałowi Żurkowi przebić piłki mimo ambitnej walki w obronie i to rywale zapewnili sobie grę w niedzielnym finale. Nagroda MVP trafiła w ręce Jakuba Kochanowskiego.

Skład: Cavanna, Malinowski, Orczyk, Muagututia, Flávio, Niemiec, Żurek (L) oraz Bociek, Halaba, Gjorgjiew, Kania

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie