Z Pazardżika wracamy z awansem!
Z Pazardżika wracamy z awansem!
Plan minimum wykonany. Chociaż w Pazardżiku nasz zespół przegrał z Hebarem 2:3, to zapewnił sobie awans do 1/8 finału Pucharu CEV. Potrzebował do tego dwóch wygranych setów i spełnił to już przy pierwszej możliwej okazji.
Jurajscy Rycerze pierwszą partię spotkania w Pazardżiku zaczęli od naprawdę mocnego uderzenia. Najpierw Miguel Tavares uruchomił Mateusza Bieńka, który huknął ze środka, a chwilę później nasz kapitan ustrzelił asa serwisowego. Chociaż gospodarzom udało się zdjąć go zza linii 9. metra, to szybko okazało się, że to nie rozwiąże ich problemów. Przy zagrywce Karola Butryna zawiercianie zaczęli szybko uciekać rywalom, a po bloku Miłosza Zniszczoła przewaga wzrosła już do ośmiu punktów (9:1). Nasi siatkarze nie spuszczali z tonu i chociaż zawodnikom Hebaru kilka razy udało się zatrzymać Bartosza Kwolka i Trévora Clevenota, to na francuskiego przyjmującego podziałało to jedynie jak płachta na byka. Chwilę później poczęstował Bułgarów trzema asami serwisowymi i zrobiło się 21:10. Gospodarze próbowali jeszcze się bronić i zmniejszyć straty, ale seta atakiem z prawego skrzydła zakończył Karol Butryn (25:13).
Drugi set był na początku nieco bardziej wyrównany. Po bloku na Butrynie na prowadzenie 7:6 wyszli gospodarze, ale po chwili mocno popracowaliśmy w obronie i zmusiliśmy rywali do tego, aby w końcu popełnili błąd i znowu to my byliśmy na czele. Gorąco na trybunach zrobiło się przy spornej piłce przy stanie 12:10, gdy żółtą kartkę zarobił kapitan Hebaru, Wiktor Josifow. Sytuacja podrażniła zespół z Pazardżika, a z każdą kolejną minutą rozkręcał się Rozalin Penczew. To dzięki jego atakom gospodarze wyszli na prowadzenie, a nasza drużyna musiała gonić wynik. Udało się dopiero, gdy potrójny blok rywali minął Bartosz Kwolek (20:20). W końcówce część ciężaru do gry wziął na siebie Bieniek, który najpierw zablokował na 22:20, a gdy rywale za moment wyrównali, dołożył punkt środkiem na 23:22. Swój udział miał także w piłce setowej, gdy podbił piłkę po wybloku Bułgarów. Ci chwilę później popełnili błąd, dzięki któremu w drugim secie wygraliśmy 27:25 i zapewniliśmy sobie awans do kolejnej rundy Pucharu CEV.
W związku z tym w trzeciej partii trener Michał Winiarski zdecydował się na zmiany w składzie, aby dać odpocząć zawodnikom, którzy na co dzień spędzają najwięcej czasu na boisku. Kolejne punkty zdobywał Daniel Gąsior, więc na starcie utrzymywaliśmy nieznaczną przewagę (8:7). Niestety, w drugiej części seta gorzej zaczęło wyglądać nasze przyjęcie, co raz po raz wykorzystywali siatkarze Hebaru i wyszli na prowadzenie 20:18. Udało nam się ich dogonić, a nawet mieliśmy w górze piłkę meczową. Nie wykorzystaliśmy jej, a 18-letni rozgrywający Rangeł Witekow dwukrotnie ustrzelił zagrywką Patryka Łabę, dzięki czemu jego zespół wygrał do 24.
Zwycięstwo na przewagi tylko nakręciło gospodarzy, którzy przycisnęli nas od początku czwartego seta. Pojedyncze punkty zdobywał Daniel Gąsior, a Patryk Łaba zaserwował asa, ale po nim wciąż przegrywaliśmy 7:11. Nie wybiło to z rymu siatkarzi z Pazardżika, którzy w pewnym momencie odjechali nam na 8 punktów. Ogromna w tym zasługa Rozalina Penczewa, który nękał nas zarówno atakami, jak i zagrywką. Nie poddaliśmy się bez walki i staraliśmy się odrobić straty, ale nie mogliśmy odnaleźć sposobu na zmianę rezultatu. Zwycięstwo 25:17 wicemistrzowie Bułgarii przypięczętowali punktowym blokiem na Danielu Gąsiorze.
Mimo pewnego awansu od początku tie-breaka nasi siatkarze ambitnie walczyli o każdy punkty, przybliżający do zwycięstwa. Patryk Łaba próbował ukaśić przeciwników zagrywką, co zmusiło ich do błędów (5:3). Na prowadzeniu utrzymaliśmy się jednak tylko do zmiany stron. Wtedy sędzia główny spotkania odgwizdał błąd podwójnego odbicia Michałowi Kozłowskiemu. Jurajscy Rycerze nie zgadzali się z jego decyzją, a Mateusz Bieniek został nawet ukarany żółtą kartką. Sytuacja ta spowodowała, że w nasze szeregi znowu wkradła się dekoncentracja i zaczęliśmy tracić punkty. Hebar przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, odskoczył na dwa punkty, nie dał już sobie odebrać przewagi i na pożegnanie z Pucharem CEV wygrał do 13.
W 1/8 finału naszym rywalem będzie rumuński SCM Craiova. Pierwszy mecz odbędzie się w środę, 13 grudnia, w ArcelorMittal Park w Sosnowcu.
Hebar Pazardżik - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (13:25, 25:27, 26:24, 25:17, 15:13)
Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Clevenot, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L) oraz Kozłowski, Gąsior, Łaba, Schamlewski, Szalacha, Gregorowicz (L)
Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie